Węglowy biznes ciąży energetyce

Cztery największe koncerny energetyczne musiały przeszacować w dół wartość swoich udziałów w spółkach wydobywających czarne paliwo.

Publikacja: 05.03.2020 18:39

Węglowy biznes ciąży energetyce

Foto: Centralny magazyn węgla, fot. wysokienapiecie.pl

Powiązanie kopalń węgla kamiennego z koncernami energetycznymi miało umożliwić tym pierwszym pełną restrukturyzację i zapewnić stabilność dostaw paliwa do polskich elektrowni. Na razie jednak efektów nie widać. Tauron Wydobycie wciąż nie wyszedł na prostą, a Polskiej Grupie Górniczej, należącej m.in. do Polskiej Grupy Energetycznej, Enei i Energi, grozi utrata płynności finansowej. O stabilności dostaw też trudno mówić, bo jeszcze niedawno brakowało na rynku polskiego węgla, a teraz jest go zdecydowanie za dużo i elektrownie nie mają już go gdzie składować. Energetyka, biorąc pod skrzydła górnictwo, zamiast dać impuls do zmian, tylko przykryła problemy, które od lat trawią polskie kopalnie.

CZYTAJ TAKŻE: Węglowy biznes ciąży energetyce

Potężne odpisy
Zaostrzająca się unijna polityka klimatyczna i rosnąca konkurencyjność odnawialnych źródeł energii zmusiły Tauron do przeszacowania wartości swojego majątku związanego z wydobyciem i spalaniem węgla o ponad 900 mln zł. Obniżyło to wynik netto całej grupy za 2019 r. o 741 mln zł. Konieczna była też korekta jednostkowego sprawozdania finansowego – odpis z tytułu utraty wartości udziałów w Tauronie Ciepło sięgnął 168 mln zł, a aktywów finansowych związanych z zaangażowaniem w Tauronie Wydobycie aż 1,5 mld zł.

Po trzech kwartałach 2019 r. segment wydobywczy katowickiego koncernu miał 676 mln zł straty operacyjnej. Tauron wydobywa węgiel w trzech zakładach: Sobieski, Janina oraz Brzeszcze. Ta ostatnia kopalnia znajdowała się wcześniej w strukturach upadającej Kompanii Węglowej i przeznaczona była do likwidacji. Ostatecznie pod koniec 2015 r. przejął ją Tauron. Dzięki temu rząd wywiązał się z obietnicy danej górnikom.

""

energia.rp.pl

Kopalnie Tauronu są mocno wyeksploatowane i niedoinwestowane. Niski poziom wydobycia, przy wysokich kosztach stałych, wiąże się ze stratami. Zarówno zarząd firmy, jak i analitycy widzą jednak szansę na poprawę wyników. – Spółka realizuje duży program inwestycyjny w kopalniach, którego pierwsze efekty zobaczymy dopiero w 2022 r. Wówczas jest szansa, że zakłady te wyjdą na prostą – ocenia Krystian Brymora, analityk DM BDM. – Biorąc pod uwagę, że Tauron uruchomi wkrótce duży blok węglowy w Jaworznie i będzie kontynuował produkcję energii z węgla w Elektrowni Łagisza, to w grupie znajdzie się miejsce na paliwo z co najmniej dwóch kopalń – dodaje analityk.

– Działania restrukturyzacyjne w połączeniu ze zwiększonym postępem robót to dobry prognostyk dla osiągnięcia efektywności ekonomicznej – przekonuje z kolei Daniel Iwan, rzecznik Tauronu Wydobycie. Najważniejsze z realizowanych inwestycji to budowa szybu Grzegorz w kopalni Sobieski i pogłębienie Janiny poprzez budowę poziomu 800 m. Niedawno w obu kopalniach uruchomiono też dwie kolejne ściany wydobywcze. – Tym samym w trzech zakładach górniczych spółki eksploatacja prowadzona jest za pomocą sześciu frontów wydobywczych, które mają ustabilizować poziom wydobycia spółki w 2020 r. – zapewnia Iwan.

""

Fotorzepa/Tomasz Jodłowski

energia.rp.pl

Także pozostałe spółki: Polska Grupa Energetyczna, Enea i Energa, poinformowały o konieczności pomniejszenia wartości swoich udziałów w Polskiej Grupie Górniczej (PGG) – w sumie o niemal 200 mln zł. To efekt dużych odpisów wykonanych w tej górniczej spółce, w wyniku których PGG w 2019 r. zanotowała ponad 400 mln zł straty netto.

CZYTAJ TAKŻE: PiS tylko potrafi rozdawać pieniądze

Podwyżki dla górników
Pomimo osiąganych strat związkowcy z Tauronu Wydobycie zapowiadają walkę o podwyżki płac. Jako argument podają m.in. wzrost wynagrodzeń w PGG. Zarząd tej spółki zgodził się na podniesienie płac o 6 proc., choć wcześniej przekonywał, że nie ma na to pieniędzy. W negocjacjach związkowcom pomogła obecność wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Węglowy gigant na podwyżki musi wygospodarować 270 mln zł.

Wzrost kosztów pracowniczych to dodatkowe zmartwienie zarządów górniczych firm i ogromne wyzwanie na 2020 r. Tym bardziej że zapasy niesprzedanego węgla rosną w gigantycznym tempie. Na koniec stycznia zalegało już 6,3 mln ton surowca. To oznacza, że tylko w ciągu miesiąca zapasy urosły aż o 1 mln ton. Na tle śląskich kopalń pozytywnie wyróżnia się należący do Enei Lubelski Węgiel Bogdanka. Dlatego tym bardziej dziwi, że to właśnie Bogdanka, a nie śląskie kopalnie, musiała ciąć wydobycie w lutym z powodu nadpodaży surowca na rynku.

Powiązanie kopalń węgla kamiennego z koncernami energetycznymi miało umożliwić tym pierwszym pełną restrukturyzację i zapewnić stabilność dostaw paliwa do polskich elektrowni. Na razie jednak efektów nie widać. Tauron Wydobycie wciąż nie wyszedł na prostą, a Polskiej Grupie Górniczej, należącej m.in. do Polskiej Grupy Energetycznej, Enei i Energi, grozi utrata płynności finansowej. O stabilności dostaw też trudno mówić, bo jeszcze niedawno brakowało na rynku polskiego węgla, a teraz jest go zdecydowanie za dużo i elektrownie nie mają już go gdzie składować. Energetyka, biorąc pod skrzydła górnictwo, zamiast dać impuls do zmian, tylko przykryła problemy, które od lat trawią polskie kopalnie.

Pozostało 84% artykułu
Węgiel
PSE prognozują szybkie pożegnanie z węglem, ale i braki mocy potrzebnej do produkcji prądu
Węgiel
Elektrownie węglowe pod ciśnieniem OZE
Węgiel
Kolejne straty na węglu. Po PGE, miliardowe odpisy raportuje Enea
Węgiel
Przełom w sprawie Turowa. Dalsze wydobycie pod znakiem zapytania
Węgiel
Jest nowy prezes Węglokoksu. Pracował w hutniczym gigancie