Gazprom świętuje na Kremlu

Ćwierć miliona dolarów wyda Gazprom na jeden dzień świętowania jubileuszu ćwierćwiecza koncernu.

Publikacja: 24.09.2017 15:37

Gazprom świętuje na Kremlu

Foto: Bloomberg

Koncern podał, że przeznacza 15,2 mln rubli (0,26 mln dol.) na jeden dzień obchodów swojego 25-lecia. Jak dowiedziała się gazeta.ru, Gazprom chce podpisać umowę na całość uroczystości tylko z jednym wykonawcą. Komu dostanie się ten łakomy kąsek na razie nie wiadomo. Podobnie jak nie znane są szczegóły jubileuszowych obchodów. Jedyne co wiadomo, to że uroczyści odbędą się 16 lutego przyszłego roku na Kremlu a dokładnie w Kremlowskim Pałacu Zjazdów.

Wybór miejsca nie jest przypadkowy. Siła rosyjskiego giganta od początku powstania tkwiła we wsparciu Kremla. W 1989 r Wiktor Czernomyrdin ówczesny 51-letni minister przemysłu gazowego Związku Sowieckiego podjął niezwykłą, jak na tamte czasy, decyzję o przekształceniu resortu w przedsiębiorstwo. Nadał mu nazwę Gazprom (skrót od Gazowaja Promyszliennost czyli gazowy przemysł). Sam stanął na jego czele.

Nowe przedsiębiorstwo zatrudniające byłych urzędników oraz pracowników państwowych zakładów wydobycia i przerobu gazu i ropy, przetrwało rozpad ZSRR, powstanie Rosji, pucz Janajewa.

W 1992 r. Czernomyrdin odszedł z Gazpromu na Kreml. Przez sześć lat był premierem. Za jego rządów powstała kasta oligarchów i podzieliła między siebie wszystkie sztandarowe sowieckie kombinaty metalurgiczne, paliwowe, kopalnie węgla i złota. Ale nie Gazprom. Gazowy gigant miał pozostać pod ścisłą kontrolą Kremla.

W 1993 r .Gazpromu stał się państwową spółkę akcyjną. Od 1998 r jest to spółka publiczna notowaną na giełdzie w Moskwie. Państwo ma w niej 50 proc. plus jedna akcja.

Do powstania Gazpromu Rosjanie eksportowali gaz do trzech krajów: do Polski, gdzie dostawy zaczęły się najwcześniej, bo już w latach czterdziestych; w 1967 r sowiecki gaz zaczął płynąć do Czechosłowacji. Pierwszą umowę na dostawy na zachód radzieckie państwo podpisało w 1968 r z austriackim OMV. Firma ta jest dziś największym w Unii lobbystą Rosjan i orędownikiem rozbudowy gazociągu północnego.

Altruizm nakazany odgórnie, Gazprom posłusznie zachowywał też na rynku rosyjskim. Tu do 2004 r. koncern sprzedawał gaz poniżej kosztów tak ludności, jak i firmom. Dzięki temu Rosja wyszła z kryzysu 1998/99 i coraz szybciej zaczęła gonić Europę.

Dziś Gazprom zatrudnia 404 tys. ludzi; dostarcza błękitne paliwo do 35 krajów świata z rentownością prawie 26 proc.. Ma 162 tysiące kilometrów magistrali gazowych. W gazowym rynku Unii ma ok. 36 proc. udział.

Pierwszą umowę na zasadach rynkowych spółka podpisała w 1993 r Gaz de France (GdF) oraz potem z fińskim Neste. Jak zawsze przewidujący Finowie zapewnili sobie 20-letnie dostawy rosyjskiego gazu na bardzo korzystnych zasadach. Pozycja Gazpromu była wtedy w Europie słaba, a każdy kontrakt dolarowy — ważny.

Przez lata największym klientem Rosjan była Ukraina. W latach 2005-2008 Kijów kupował 53-57 mld m3 gazu rocznie. Jednak po cenie ok. 50-70 dol./1000 m3. Od 25 listopada 2015 r Ukraina nie importuje gazu z Rosji. Dziś największym klientem są Niemcy (46 mld m3 w 2016 r).

Gaz
Rosyjski LNG na celowniku USA. Zakłady w Arktyce mogą nigdy nie powstać
Gaz
Francja chce zaprzestania importu LNG z Rosji, ale sama kupuje go najwięcej
Gaz
Unia szybko gromadzi gaz na zimę. Rekordowe zapełnienie podziemnych magazynów
Gaz
Orlen zwiększył przesył gazu z własnych złóż poprzez Baltic Pipe
Gaz
Balticconnector znów działa. Chińczycy bezkarni