– Wszystkie kontrakty dotyczące budowy gazociągu Turecki Potok zostały zawarte. Budowa idzie pełną parą. Dlatego wychodzimy z założenia, że projekt będzie zrealizowany, niezależnie od tego, jak są przyjmowane akty prawne – stwierdził minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak dla telewizji Rossija 24.

Dodał, że władze tureckie określiły już miejsce, w którym rura wyjdzie z Morza Czarnego. Potwierdził to minister energetyki Turcji, dodając, że Turecki Potok, to „bardzo ważny projekt dla Turcji, a prace przy budowie gazociągu prowadzone są bardzo szybko”.

Zdaniem urzędnika, nowe amerykańskie sankcje na razie mają wiele znaków zapytania i niedomówień. Dlatego Rosja rozmawia o możliwych dostawach gazu przez turecki Potok z Bułgarią, Grecją i Włochami. Gazu rosyjskiego wystarczy dla wszystkich, ale Gazprom musi mieć gwarancje Komisji Europejskiej, że nie zablokuje członkom Wspólnoty, dostępu do gazociągu. –

Co do Nord Stream 2 (dwie nowe nitki gazociągu północnego), to wiele zależy od niejasności jakie obecnie są w prawie i wymagają wyjaśnień. Uwzględniając to, że kraje europejskie są zainteresowanie w dostawach gazu z Rosji, w tym gazociągiem Nord Stream 2, a także że popyt na gaz rośnie a wydobycia własne w Europie spada, jesteśmy pewni, że projekt zostanie zrealizowany w terminie. Na dziś wciąż trwają przy nim prace – dodał Nowak.

Wszystko zależy od szwajcarskiej firmy Allseas, która w obu projektach jest wykonawcą podmorskiej części gazociągu. Na razie Szwajcarzy pracują, jednak agencja Moody’s widzi zagrożenie dla projektu, ze strony sankcji USA. Stanowią one, że zachodnie firmy zaangażowane w rosyjskie gazociągi będą miały trudności na amerykańskim rynku.