Nie 800 km jak zaplanowane, ale 400 km gazociągu Siła Syberii wybuduje w tym roku Gazprom – poinformował wiceprezes Witalij Markiełow. Tłumaczy on decyzję „optymizacją nakładów”.

– Na dziś mamy zbudowane 110 km gazociągu Siła Syberii. W tym roku planujemy położebnie dalszych 400 km – cytuje wiceprezesa agencja Prime.

Przy takim tempie prac nie ma szans na dotrzymanie umowy z Chinami podpisanej w maju 2014 r. Zgodnie z nią cały gazociąg ze złóż w północnej Jakucji ma liczyć ok. 4000 km z czego 100 km na terenie Chin zostało już przez stronę chińską zbudowane. Pierwszy gaz ma popłynąć w 2019 r, a docelowa moc po 2031 r sięgnie 38 mld m3 rocznie. Płynny przesył zapewni 8 stacji kompresorowych o mocy łącznej 1331 MW.

Gazprom ma jednak w tym roku kłopoty z finansowanie programu inwestycyjnego. Taniejący gaz to mniej pieniędzy w kasie; do tego koncern podwoił zarobki członkom ścisłego kierownictwa. W marcu obniżenie inwestycji Gazpromu w latach 2016-2017 prognozowała agencja Fitch. Jej zdaniem koncern może wstrzymać budowę zakładu skraplania gazu pod St. Petersburgiem; gazyfikację kraju oraz rozbudowę Nord Stream, na którą wciąż nie ma zgody Brukseli.

W minionym tygodniu przedstawiciel koncernu Walerij Gołubiew przyznał, że koncern ma problemy z realizacją tegorocznego programu inwestycyjnego, w związku z czym dochodowość eksportu zrównała się z dostawami na rynek krajowy. A ten jak wiadomo od lat jest dla Gazpromu deficytowy, bowiem ceny gazu dla ludności są regulowane przez Kreml i utrzymywane na niskim poziomie. Natomiast dla biznesu, Gazprom przegrywa z innymi dostawcami – bardziej elastycznymi, proponującymi lepsze warunki sprzedaży.