Rafinerie coraz więcej zarabiają

W tym roku przerób ropy w Polsce i regionie jest wyjątkowo opłacalny. Po Lotosie i Orlenie rekordowymi wynikami pochwalił się węgierski MOL Group.

Publikacja: 07.05.2017 19:26

Rafinerie coraz więcej zarabiają

Foto: Bloomberg

W I kwartale tego roku MOL Group wypracował 3,29 mld USD przychodów, co oznaczało wzrost o 33,6 proc. Wyższe wpływy miały miejsce w każdym z czterech podstawowych obszarów prowadzonej przez koncern działalności. Tradycyjnie, około dwóch trzecich przychodów wypracowano w segmencie downstream obejmującym działalność rafineryjną i petrochemiczną. Mocny wzrost wpływów przyniosły też poszukiwania i wydobycie ropy i gazu oraz segment usług konsumenckich. Najmniej sprzedaż zwyżkowała w obszarze handlu gazem.

Początek roku był udany dla MOL Group również pod względem zysków. Mocno, bo o 23,3 proc., wzrósł czysty zarobek przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej. Tym samym przekroczył 0,32 mld USD. Również pod względem zysków w każdym z czterech podstawowych obszarów działalności grupa zanotowała zwyżki.

– Pierwszy kwartał okazał się dla nas znakomitym początkiem roku 2017. Wszystkie nasze segmenty biznesowe odnotowały wyraźny wzrost przychodów, gdyż byliśmy w stanie w pełni wykorzystać sprzyjające warunki środowiska zewnętrznego, prowadząc również systematyczne działania związane z poprawą efektywności oraz niskonakładową, wysokiej jakości bazą aktywów – mówi Zsolt Hernádi, prezes MOL Group. Dodaje, że wypracowane wyniki zapewniają koncernowi w tym roku silne podstawy do osiągnięcia co najmniej 2 mld USD zysku EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację).

Pod koniec kwietnia wyniki za I kwartał opublikowała Grupa Lotos i PKN Orlen. Gdański koncern poprawił przychody o 38,4 proc., a czysty zarobek aż o 287,7 proc. Co ważne, zyski zwyżkowały zarówno w segmencie produkcji oraz handlu, jak i wydobycia ropy oraz gazu. Osiągnięto je pomimo spadku wolumenu przerobionej ropy oraz wydobycia realizowanego z posiadanych złóż. Grupie Lotos sprzyjały przede wszystkim stosunkowo wysokie ceny ropy, gazu oraz paliw.

Podobne czynniki spowodowały mocną zwyżkę przychodów (o 41,1 proc.) i czystego zarobku (o 521,4 proc.) w grupie PKN Orlen. Dodatkowo koncern zanotował wzrost łącznego wolumenu sprzedanych produktów o 4 proc. W efekcie osiągnęły one historyczny poziom dla I kwartału. Grupa zwiększyła też przerób ropy o 7 proc. oraz średnie dzienne wydobycie ropy i gazu o 8 proc. Wreszcie pozytywne rezultaty przyniósł wzrost marż paliwowych i pozapaliwowych w segmencie detalicznym.

Kolejne miesiące roku dla branży rafineryjnej zapowiadają się równie dobrze. Grupa Lotos podała właśnie, że w kwietniu zanotowała 8,03 USD marży rafineryjnej na każdej baryłce przerobionej ropy. To najwyższy jej tegoroczny poziom. W stosunku do kwietnia 2016 r. marża rafineryjna wzrosła z kolei aż o 32,3 proc.

Analitycy nie są jednomyślni w ocenach dotyczących przyszłości branży. Część zauważa, że działalność rafineryjna i petrochemiczna charakteryzuje się dużą cyklicznością wyników, a obecna hossa trwa już ponad trzy lata i może się wkrótce zakończyć. Inni ciągle widzą pole do dalszych zwyżek oraz wyparowywania kolejnych rekordowych wyników .

W I kwartale tego roku MOL Group wypracował 3,29 mld USD przychodów, co oznaczało wzrost o 33,6 proc. Wyższe wpływy miały miejsce w każdym z czterech podstawowych obszarów prowadzonej przez koncern działalności. Tradycyjnie, około dwóch trzecich przychodów wypracowano w segmencie downstream obejmującym działalność rafineryjną i petrochemiczną. Mocny wzrost wpływów przyniosły też poszukiwania i wydobycie ropy i gazu oraz segment usług konsumenckich. Najmniej sprzedaż zwyżkowała w obszarze handlu gazem.

Pozostało 83% artykułu
Materiał Promocyjny
Raport DISE: Biometan może wesprzeć zieloną transformację Polski
Surowce i Paliwa
Azoty zredukują koszty świadczeń pracowniczych
Surowce i Paliwa
Azoty będą importować coraz więcej amoniaku
Surowce i Paliwa
Przez wzrost cen gazu ucierpią biznesy nawozowe Azotów i Orlenu
Surowce i Paliwa
Wyłom w polityce klimatycznej? Nowa Zelandia robi to jako pierwsza