Dzień po korzystnej dla Rosji decyzji USA i Niemiec w sprawie gazociągu Nord Stream 2, Kremlu stawia swoje warunki kontynuowania tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Moskwa wie, że Zachód nie ma już narzędzi, by powstrzymać wzrost zależności od rosyjskiego surowca.
– Negocjacje w sprawie przyszłego tranzytu gazu przez Ukrainę mogą mieć jedynie charakter komercyjny. Gazprom z zadowoleniem przyjął udział przedstawicieli Niemiec w tych pracach, gdyż wielkość tranzytu zależy od zapotrzebowania na rosyjski gaz w Europie. A pod wieloma względami (zależy szczególnie-red) od odbiorców z Niemiec – powiedział w piątek dziennikarzom Dmitrij Pieskow rzecznik Kremla.
Czytaj także: Nord Stream 2. Ukraina ma pomysł na powstrzymanie budowy
W czwartek Stany Zjednoczone i Niemcy wydały wspólne oświadczenie określające działania wspierające Ukrainę, europejskie bezpieczeństwo energetyczne oraz wspólne cele ochrony klimatu. Formułuje szereg warunków funkcjonowania Nord Stream 2. Stany Zjednoczone i Niemcy ogłosiły, że w interesie Ukrainy i Europy jest kontynuacja tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę po 2024 r. Berlin zobowiązuje się wykorzystać wszelkie dostępne środki wpływu do przedłużenia o 10 lat umowy o tranzycie gazu między Rosją a Ukrainą.
„Temat tranzytu przez Ukrainę i temat Nord Streamu omawiano w rozmowie (prawdopodobnie Putina – red.) z kanclerz Merkel przedwczoraj. (…) Gazprom potwierdził gotowość do tranzytu gazu przez Ukrainę po 2024. roku, pod warunkiem, że jest to ekonomicznie opłacalne i pod warunkiem, że ukraiński system przesyłu gazu jest sprawny”- dodał Pieskow, cytowany przez RIA Nowosti.
Szef Gazpromu Aleksiej Miller powiedział wczoraj, że w przypadku nowych zakupów gazu z tranzytem przez terytorium Ukrainy firma jest gotowa zwiększyć swoje zobowiązania tranzytowe ponad obecne i uważa udział niemieckich partnerów w tych pracach za w pełni uzasadniony.