Gazprom export od początku uważnie obserwował, co dzieje się z polskim pozwem w europejskim sądzie.
„Chociaż spółki z grupy Gazprom nie były stroną tego procesu, uważnie śledziliśmy przebieg postępowania i byliśmy rozczarowani tworzeniem sztucznych barier dla efektywnego wykorzystania inwestycji w system przesyłu gazu w Europie” – dowiedziała się w koncernie agencja TASS.
Rosjanie podkreślają, że wyrok ograniczy dalsze ich inwestycje w gazociągu na terenie Unii, a stratni na tym najbardziej będą europejscy odbiorcy.
„Przyjęliśmy do wiadomości orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który odrzucił odwołanie Republiki Federalnej Niemiec i utrzymał w mocy decyzję sądu niższej instancji o uchyleniu decyzji Komisji Europejskiej zezwalającej na nowy porządek wykorzystania zdolności tranzytowych gazociągu Opal. Sąd niestety zachował trwające od kilku lat ograniczania wykorzystania jego zdolności” – poinformowała spółka.
Wcześniej tego dnia poinformowano, że unijny sąd podtrzymał żądanie Polski ograniczenia o 50 proc. przepustowości gazociągu OPAL (lądowe przedłużenie Nord Stream na terenie Niemiec). Tym samym sąd odrzucił apelację Niemiec od takiego samego wyroku pierwszej instancji. OPAL łączy gazociąg Nord Stream z systemem przesyłowym gazu Europy Środkowo-Zachodniej.