Colonial Pipeline największy – liczący blisko 9000 km naftociąg od piątku wieczorem nie pompuje paliw do 19 stanów (m.in. Nowego Jorku, Wirginii, Florydy, Arkansas, Teksasu, Mississipii). Rurociąg dostarcza benzynę, olej napędowy, olej opałowy i paliwo lotnicze na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Przepompowuje się przez niego 45 proc. paliwa dla regionu i 20 proc. zużywanego przez całe Stany.
Dotąd nie udało się odblokować przepływu po zaatakowaniu naftociągu przy użyciu oprogramowania ransomware. Blokuje ono dostęp do systemu komputerowego, a następnie żąda pieniędzy za przywrócenie stanu pierwotnego.
Rynek ropy zareagował krótkim wzrostem cen, we wtorek powracając do poziomu sprzed zatrzymania naftociągu. Jednak eksperci nazywają to największym cyberatakiem na infrastrukturę energetyczną w historii, który może wpłynąć zarówno na światowy rynek ropy, jak i na politykę bezpieczeństwa całej branży.
Agencja Bloomberg poinformowała, że za atakiem stali hakerzy z grupy przestępczej DarkSide. Udało im się przejąć 100 gigabajtów danych firmy. Jednak wielu specjalistów postrzega DarkSide jako szlak „wschodnioeuropejski”, a nawet „rosyjski”, Waszyngton jak dotąd nie skomentował tych doniesień. Wspólny plan rozwiązania tej sytuacji został opracowany przez departament energii USA, FBI i departament bezpieczeństwa wewnętrznego tego kraju.
„Przywrócimy wszystkie systemy do działania, gdy będziemy mieć pewność, że ten krok jest bezpieczny i gdy jest to możliwe zgodnie z przepisami federalnymi” – ogłosiła spółka Colonial Pipeline.
Do 9 maja wznowiono pompowanie produktów naftowych małymi lokalnymi rurociągami między terminalami a punktami docelowymi, ale główna linia nadal nie działa.