Wpisanie sankcji do projektu przesądza o ich uchwaleniu w senacie kontrolowanym przez republikanów. Aby zaczęły obowiązywać potrzebna jest jeszcze zgoda Izby Reprezentantów i podpis prezydenta. Także dziś w niemieckim Bundestagu odbywa się posiedzenie poświęcone energetycznej suwerenności Europy i Niemiec, w tym sytuacji wokół gazociągu Gazpromu – Nord Stream-2. Gerhard Schroder szef rady akcjonariuszy spółki Nord Stream 2 AG powiedział, że najnowsza inicjatywa amerykańskiego Senatu o zaostrzeniu sankcji wobec firm zaangażowanych w inwestycję, to „zamierzone zerwanie partnerstwa atlantyckiego”, informuje gazeta Handelsblatt
W wydanym oświadczeniu były kanclerz określił inicjatywę Amerykanów jako „szeroko rozprzestrzenioną, nieuzasadnioną napaść na gospodarkę europejską i niedopuszczalne mieszanie się w suwerenność Unii i bezpieczeństwo energetyczne Europy Zachodniej”.
Jakie to konkretnie zagrożenia? Sankcje bezpośrednio obejmą ponad 120 europejskich firm stoczniowych, inżynieryjnych, budowlanych, działających w branży ochrony środowiska itp, które pracowały lub pracują na rzecz Nord Stream 2. „W każdej z tych firm są europejskie miejsca pracy, które znalazły się w niebezpieczeństwie” – ostrzegł szef rady Nord Stream 2 AG. Dodał, że nowe amerykańskie sankcje oznaczać będą znaczne straty finansowe. Zagrożone będą inwestycje w europejską infrastrukturę na kwotę 12 mld euro, a konsumentów w Europie czekają dodatkowe wydatki na kwotę do 4 mld euro.