Firmy naftowe mocno odczuły spadek cen ropy na skutek zaniku popytu pod wpływem pandemii, twierdziły wcześniej, że proponowany przez rząd plan odroczenia 100 mld koron (10,8 mld dolarów) podatków to za mało. Premier Erna Solberg z Partii Konserwatywnej nie chciała jednak proponować korzystniejszych warunków, bo jej zdaniem doprowadziłyby do inwestowania, które nie dałoby dostatecznego zwrotu. Ustąpiła dopiero pod presją opozycji i po kampanii lobbyingu samego sektora — informuje Reuter.

– To zwiększy rentowność projektów — powiedział deputowany Trond Helelland z tej samej partii, który kierował negocjacjami z rządem mniejszościowym. Nowe przepisy obejmą projekty zatwierdzone przez rząd do końca 2023 r. — dodał. Nie zmuszają do odprowadzania podatku dochodowego 78 proc. od zysków, natomiast zwiększają ulgi od nowych inwestycji, co oznacza, że zyski podlegające opodatkowaniu mogą być niższe przez kilka lat.

""

Oil platform/Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

Z kolei norweski resort ds. naftowych i energii ogłosił, że nie ma planów zmiany istniejących ustaleń o zmniejszonym wydobyciu po porozumieniu krajów OPEC+ o przedłużeniu mniejszego pompowania o 10 proc. do konać lipca. „OPEC+ odegrał kluczową rolę w trwającej stabilizacji rynku ropy. Jego ostatnia decyzja podkreśla starania w trudnych bezprecedensowych czasach dla światowej gospodarki. Nie ma planów zmiany norweskich przepisów” — stwierdził email resortu wysłany do Reutera.

Norwegia zmniejszyła w czerwcu wydobycie o 250 tys. bd i o 134 tys. bd w II półroczu. Największy w Europie kraj naftowy ustalił dla czerwca limit wydobycia 1,609 mln bd i na II półrocze 1,725 mln bd. W przeszłości Norwegia zmniejszała wydobycie kilka razy, w latach 1986-90, 1999-2000 i w I półroczu 2002 razem z innymi, gdy ropa taniała.