Ceny benzyny będą spadać

Jeśli na majówkę wybierzemy się autem, za paliwo powinniśmy zapłacić mniej niż 4 zł za litr.

Publikacja: 04.04.2016 21:00

Ceny benzyny będą spadać

Foto: Bloomberg

Nie ma dziś żadnego powodu, aby ropa miała drożeć. Saudyjczycy i Rosjanie wydobywają, ile tylko się da, a zawarcie porozumienia o zamrożeniu wydobycia na poziomie ze stycznia 2016 r. wydaje się coraz mniej realne. Do tego dochodzi jeszcze umacniający się złoty.

Zamrożenie będzie trudne

Rosjanie, którzy naciskali na obniżenie poziomu wydobycia i chcieli doprowadzić do porozumienia o samoograniczeniu produkcji między OPEC i producentami spoza kartelu, wydobywają dzisiaj 10,91 mln mln baryłek ropy dziennie – wynika z danych rosyjskiego Ministerstwa Energii.

To jeszcze nie jest rekord, bo w czasach świetności rosyjskiego przemysłu naftowego w 1987 r. było to po 11,47 mln. Jednakże wtedy było to łatwiejsze, bo nie brakowało pieniędzy na inwestycje w rosyjskich firmach. Co ciekawe, baryłka ropy, po uwzględnieniu inflacji i przeliczeń walutowych, kosztowała wówczas 40 dol., czyli tylko nieznacznie więcej niż obecnie.

Rosjanie zarzekają się przy tym, że ich obecny boom naftowy nie stanowi żadnego zagrożenia dla zawarcia 17 kwietnia porozumienia na konferencji producentów w stolicy Kataru Dausze. Minister energii Rosji Aleksander Novak zapewnia, że Rosjanie dotrzymają obietnic.

Na rynku jednak pojawiają się opinie, że akurat w tym kraju zamrożenie poziomu produkcji może się okazać wyjątkowo trudne, jeśli nawet nie niemożliwe. Za obecnym wzrostem wydobycia nie stoją naftowe giganty, takie jak Rosnieft, Gazprom czy Łukoil bądź Surgutnieftgaz (które minimalnie zmniejszają wydobycie), ale mniejsze firmy, których udział w wydobyciu wynosi obecnie 1,16 mln baryłek dziennie. Wprawdzie ten udział to niewiele ponad 10 proc. ogólnej produkcji, ale nieustannie rośnie.

Rośnie też podaż ropy z joint venture z zagranicznymi koncernami. Większość z nich funkcjonuje w Rosji na podstawie umów z lat 90. Ostatnio – zgodnie z tymi umowami – zwiększały inwestycje i także trudno będzie je kontrolować.

Saudyjczycy, którzy pod naciskiem Rosjan zgodzili się na zamrożenie wydobycia na styczniowym poziomie (10,5 mln baryłek dziennie), teraz twierdzą jednak, że zdecydują się na takie posunięcie, jeśli zrobi to również Iran, który właśnie robi wszystko, żeby pompować jak najwięcej i dojść do 4 mln baryłek dziennie, a o jakimkolwiek zamrożeniu poziomu wydobycia nawet nie chce słyszeć.

Inicjatywę popiera z całego serca Katar, który jest eksporterem przede wszystkim gazu, a nie ropy, ale konferencja producentów, która ma się odbyć 17 kwietnia w stolicy ich kraju, jest dla nich ważna przede wszystkim ze względów prestiżowych.

– Jeśli na tej konferencji nie dojdzie do bardzo konkretnych ustaleń, trzeba się liczyć ze spadkiem cen – uważa Crsten Fritsch, analityk Commerzbanku.

Taniej na stacjach

Zresztą nie tylko rosyjska podaż rośnie. Kraje OPEC wydobywały w marcu średnio 32,47 mln baryłek ropy dziennie, o 100 tys. więcej niż w lutym. W tym wzroście największy udział miał Iran – 230 tys. baryłek dziennie, co z nawiązką zrównoważyło chwilowy spadek produkcji w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. ZEA przeprowadzają teraz remonty rafinerii, ale mają się one zakończyć jeszcze w kwietniu. Tak naprawdę kłopoty z produkcją ma Wenezuela, ponieważ drastycznie spadły tam inwestycje w infrastrukturę. To właśnie temu krajowi, obok Rosji, najbardziej zależy na wyższych cenach.

Ponadto rosną zapasy ropy w Stanach Zjednoczonych, które w każdej chwili mogą się znaleźć na rynkach światowych, bo już pozwala na to prawo USA.

– Z pewnością wydarzenia ostatnich dni mogą wskazywać na ograniczenia potencjału ewentualnego wzrostu cen ropy na giełdach międzynarodowych. Przede wszystkim ważnym akcentem może być deklaracja Arabii Saudyjskiej, która powiązała swoje samoograniczenie z postawą Iranu. Tego rodzaju nastawienie może wręcz przekreślić ostatnie próby zmniejszenia nawisu nadpodaży na rynkach – uważa Jakub Bogucki, analityk e-petrolu. Jego zdaniem, jeśli rzeczywiście doszłoby do pogłębienia spadków, to i na polskim rynku odczujemy obniżki. Mogą one spowodować zejście cen benzyny poniżej 4 zł za litr.

Nie ma dziś żadnego powodu, aby ropa miała drożeć. Saudyjczycy i Rosjanie wydobywają, ile tylko się da, a zawarcie porozumienia o zamrożeniu wydobycia na poziomie ze stycznia 2016 r. wydaje się coraz mniej realne. Do tego dochodzi jeszcze umacniający się złoty.

Zamrożenie będzie trudne

Pozostało 93% artykułu
Surowce i Paliwa
USA wyprodukowały pierwszy wzbogacony uran. Nerwowo na Kremlu
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Surowce i Paliwa
Nowy zarząd Orlenu rodzi się w bólach
Surowce i Paliwa
Wymiana władz w firmach grupy Azoty nabiera tempa
Surowce i Paliwa
Posłanka KO: prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zarobków w Orlenie
Surowce i Paliwa
Kim jest Ireneusz Fąfara, nowy prezes Orlenu?