Agencja Bloomberg zapytała specjalistów z największych firm handlujących ropą o prognozę cenową na najbliższe miesiące. Z 20 analityków 18 spodziewa się dalszego, bardzo dużego spadku cen.
„Citigroup nie wyklucza scenariusza, w którym w drugim kwartale ropa marki Brent kosztować będzie średnio 17 dol. za baryłkę, a nawet mniej. W niektórych przypadkach cena może spaść nawet do 5 dolarów”. To poziom, przy którym nie opłaca się wydobycie większości koncernów. Dlatego będą zatrzymywać pompy i przerywać dostawy na rynek. Niektórzy eksperci firm handlujących ropą porównują cenę minimalną z kosztami produkcji amerykańskiej ropy łupkowej.

„WTI (amerykańska marka ropy-red) spadnie poniżej opłacalności wydobycia ropy łupkowej w USA, która wynosi dziś ok. 20 dol./baryłka – twierdzi Zhang Chenfeng analityk chińskiego funduszu hedgingowego Shanghai Youlin Investment Management. Ocenia, że za miesiąc surowiec potanieje do 15 dol. za baryłkę.

""

Oil tanker/Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

Taki scenariusz już się dzieje w Teksasie. Po raz pierwszy od 50 lat może tam dojść do zmniejszenia wydobycia ropy, dowiedział się The Wall Street Journal. Do władz Teksasu wystąpili szefowie wielu działających w tym stanie spółek naftowych. Chcą zgody na ograniczenie wydobycia. Decyzja jeszcze nie zapadła.

Tymczasem w piątek rynek ropy rozpoczął handel od wzrostów cenowych. W Londynie na giełdzie surowcowej ICE marka Brent zyskała 4,85 proc. i kosztowała w kontraktach z dostawą na maj 29,92 dol./baryłka. W Nowym Jorku WTI szła po 27,51 dol./baryłka (+6,18 proc.). Wzrosty to efekt oświadczenia Donalda Trumpa, że jest gotowy zacząć wojnę cenową na rynku ropy „w odpowiednim czasie”.