Wydobycie węgla w kopalniach węgla kamiennego jest coraz bardziej niebezpieczne. Jak wynika z danych Wyższego Urzędu Górniczego najbardziej tragiczne w skutkach są zdarzenia związane z zagrożeniem metanowym i tąpaniami. Oprócz tego w polskim górnictwie mamy też do czynienia m.in. z zawałami, wybuchem pyłu węglowego, wyrzutami gazów i skał. Zagrożenia nasilają w związku z coraz większą głębokością eksploatacji, wzrostem koncentracji wydobycia oraz zaszłościami eksploatacyjnymi. Jak informuje Najwyższa Izba Kontroli, w latach 2012 – 2017 w kopalniach węgla kamiennego miały miejsce 22 zdarzenia związane z zapaleniem i wybuchem metanu, w wyniku których zginęło sześciu górników, a 15 zostało ciężko rannych. W tym czasie wystąpiło też dziewięć tąpnięć, w których zginęło czterech górników, a 15 doznało lekkich obrażeń ciała.
Najdłuższa akcja ratownicza w polskim górnictwie obyła się po zawale w ruchu Śląsk w kopalni Wujek. W wyniku wstrząsu 18 kwietnia 2015 r. na głębokości około 1050 metrów zginęło dwóch górników. Akcja poszukiwawcza trwała 67 dni i kosztowała 23 mln zł. Wstrząs miał 4,2 st. w skali Richtera i był najsilniejszym w Górnośląskim Okręgu Przemysłowym od ponad 30 lat.
Do kopalń najbardziej metanowych – według danych z 2016 r. – WUG zalicza kopalnię Budryk (146,42 mln m3 CH4/rok), Pniówek (103,96 mln m3 CH4/rok) i kopalnię zespoloną Borynia – Zofiówka – Jastrzębie (99,97 mln m3 CH4/rok).
W 2017 r. w polskich kopalniach doszło w sumie do sześciu pożarów, sześciu tąpnięć i szeregu innych niebezpiecznych zdarzeń. W całym ubiegłym roku w górnictwie życie straciło 15 osób, w tym 10 górników w kopalniach węgla kamiennego. Kolejnych 14 osób zostało ciężko rannych. W sumie zanotowano 2078 wypadków, czyli niemal tyle samo co w roku 2016.