Zdaniem ekspertów ta sytuacja grozi Węgrom kryzysem energetycznym i to nawet w ciągu kilku najbliższych tygodni. Obecne zapasy ropy na Węgrzech wystarczą na pokrycie 90-dniowego zapotrzebowania. Słowacja otrzymuje ropę bez jakichkolwiek problemów.
Węgrzy zamierzają przenieść spór z Ukraińcami do Brukseli
Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto uważa, że akcja Ukraińców jest nie tylko nieprzyjazna wobec dwóch krajów Unii Europejskiej, ale wręcz nielegalna, bo zaopatrywanie się w rosyjską ropę transportowaną rurociągiem Przyjaźń nie jest obłożone unijnymi sankcjami.
Czytaj więcej
Rosyjska ropa przestała płynąć na Węgry przez Ukrainę. — Wystąpiły komplikacje prawne — tłumaczy Peter Szijjarto, szef węgierskiej dyplomacji.
Na piątkowym spotkaniu z mediami Szijjarto nie ukrywał, że zamierza podnieść ten problem podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych w Brukseli zaplanowanego na poniedziałek, 22 lipca. Zapytany o sankcje, jakie zostały jednak nałożone na Łukoil, który jest głównym użytkownikiem tego rurociągu, odpowiedział tylko: — Dla nas jest to decyzja niezrozumiała, nie do zaakceptowania i wręcz wroga. Jest wręcz nieprawdopodobne, aby kraj, który chce wstąpić do Unii Europejskiej tak poważnie zagroził dostawom surowców energetycznych do dwóch krajów członkowskich.
Przypomniał jednocześnie, że Węgry i Słowacja otrzymały zwolnienie od sankcji nałożonych na rosyjską ropę. — Więc w tej sytuacji nie ma jakichkolwiek restrykcji ze strony UE, abyśmy na Węgrzech i na Słowacji korzystali z rosyjskiej ropy. I jak dotychczas tranzyt przez Ukrainę przebiegał bez zakłóceń — mówił Szijjarto. Poinformował również, że o zaistniałej sytuacji rozmawiał już ze swoim rosyjskim odpowiednikiem, Siergiejem Ławrowem. Obaj uważają, że powinna zostać znaleziona inna droga dostaw rosyjskiej ropy na Węgry.