Arabia Saudyjska, największy światowy eksporter ropy, odpowiada zniżkami cen swojego surowca na spadający popyt w Europie, gdzie kraje jeden po drugim wracają do pandemicznych ograniczeń i blokad gospodarek. Tak jest już w Austrii, Wielkiej Brytanii, Grecji, Danii, Włoszech, Holandii i Francji.
Na rynku europejskim, gdzie Saudyjczycy konkurują z eksporterami z Rosji, ropa z Saudi Aramco w styczniu potanieje we wszystkich oferowanych markach. Według Platts, Rijad daje maksymalną zniżkę na najlżejszą i najdroższą arabską ropę Extra Light - 1,5 dolara na baryłce dla północno-zachodniej Europy i 1,4 dolara dla kupujących w basenie Morza Śródziemnego.
Ropa Arab Light, która powinna interesować polskie rafinerie, bo jest najbardziej zbliżona charakterystyką do rosyjskiej marki Urals, potanieje o jeden dolar/baryłka i zostanie sprzedana ze zniżką 1,3 dolara/baryłka w stosunku do europejskiej marki Brent.
Za ciężką saudyjską ropę marki Heavy, kupujący w Europie północno-zachodniej będą musieli zapłacić o 20 centów mniej niż w grudniu, a odbiorcy z basenu Morza Śródziemnego o 30 centów mniej.
Powrót obostrzeń pandemicznych w wielu europejskich krajach skutkuje ograniczeniami popytu, co przekłada się na spowolnienie pracy rafinerii w regionie. Według agencji Argus przychody europejskich rafinerii z rafinacji ropy naftowej spadają od drugiej połowy listopada. Niektóre rafinerie już zaczynają ograniczać ilość kupowanej ropy i zmniejszą o średnio 10 procent swoje zdolności produkcyjne.