Ostatnie miesiące były dla Lotosu, tak jak dla większości krajowych firm, szczególnie trudne co najlepiej obrazują wyniki osiągnięte przez grupę w II kwartale. W tym czasie jej kluczowy wskaźnik czyli oczyszczona EBITDA LIFO wyniosła zaledwie 52 mln zł, co w ujęciu rok do roku oznaczało spadek aż o 93,4 proc. Tak istotne pogorszenie się kondycji koncernu to m.in. konsekwencja spadku przychodów (o 44,6 proc.), na co z kolei decydujący wpływ miały niskie notowania ropy i gazu oraz gwałtownie spadające marże.
O tym, że koncernowi nie sprzyjała sytuacja zewnętrzna świadczą wyniki osiągane w dwóch podstawowych obszarach prowadzonej działalności. W II kwartale grupa zwiększyła łączne wydobycie ropy i gazu do 20,8 tys. boe (baryłki ekwiwalentu ropy) dziennie, czyli o 10 proc. Szczególnie mocno, bo o 19,4 proc. zwyżkowało ono w Polsce, co było efektem realizowanego programu prac rekonstrukcyjnych na bałtyckim złożu B3. Z kolei w przypadku złoża B8 kontynuowano prace mające na celu jego dalsze zagospodarowanie. Sytuacja rynkowa związana z pandemią Covid-19 i gwałtowny spadek cen surowców nie sprzyjały jednak podjęciu finalnej decyzji dotyczącej rozpoczęcia inwestycji w gazowe złoże B4/B6. Mimo wzrostu wydobycia niskie notowania ropy i gazu spowodowały mocny spadek zysków na tej działalności.
Bloomberg
Jeszcze gorzej prezentują się zyski w segmencie produkcji i handlu wyrobami rafineryjnymi. To m.in. następstwo spadku popytu na paliwa i niskich marż uzyskiwanych na produkcji i sprzedaży benzyn i oleju napędowego. Gdańska rafineria zmniejszyła też o 8 proc. przerób ropy.
Mimo niesprzyjającego otoczenia Lotos kontynuował realizację kilku projektów rozwojowych. Najbardziej zaawansowanym z nich była budowa Węzła Odzysku Wodoru, którego celem jest zwiększenie produkcji wodoru, LPG i benzyny surowej. Najnowszy planowany termin przekazania go do użytkowania to II półrocze tego roku. Kolejne opóźnienia przy realizacji inwestycji związane są z pandemią i problemami technicznymi