Reklama

Wiatraki na Bałtyku mogą obniżyć ceny prądu i wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne

Naszym zdaniem realizacja tych projektów będzie miała istotnie pozytywny wpływ zarówno na ceny energii, jak i na całą gospodarkę. Morskie farmy wiatrowe, dzięki bardzo niskim kosztom zmiennym, przyczyniają się do obniżania cen na rynku hurtowym energii - mówi Michał Jerzy Kołodziejczyk, prezes Equinor Polska.

Publikacja: 11.09.2025 04:33

Michał Jerzy Kołodziejczyk, prezes Equinor Polska

Michał Jerzy Kołodziejczyk, prezes Equinor Polska

Foto: materiały prasowe

Aukcja dla kolejnych projektów morskich farm wiatrowych ma odbyć się w grudniu tego roku na bazie obecnie obowiązujących przepisów. Jednak nowa ustawa offshore, która miała usprawnić proces aukcyjny, nadal jest na etapie prac rządowych. Jakie kluczowe zmiany wprowadzi nowy projekt ustawy z punktu widzenia inwestora?

Wciąż nie wiadomo, czy aukcja 17 grudnia odbędzie się na bazie obecnie obowiązujących przepisów czy nowej ustawy. Warto przypomnieć, że nowelizacja ustawy o promowaniu morskiej energetyki wiatrowej miała wprowadzić szereg rozwiązań koniecznych z perspektywy zaawansowania prac projektów I fazy, jak również rozwiać wątpliwości interpretacyjne dotyczących II fazy – aukcyjnej.

Wśród tych pierwszych znajduje się chociażby uregulowanie rozruchu technologicznego projektów, które już w przyszłym roku zaczną być przyłączane do sieci. Mówimy tutaj, szacunkowo, o mocy setek megawatów w 2026, a następnie kilku gigawatów mocy w 2027 roku. W zakresie II fazy w projekcie nowej ustawy znalazły się przede wszystkim rozwiązania, które poprawiają konkurencyjność samej aukcji. Projekt ustawy jednoznacznie przesądza możliwość dopuszczenia do aukcji niewielkich obszarów, wykrojonych z pierwszych projektów farm wiatrowych, które ostatecznie nie zostały zagospodarowane oraz sytuacji, w której na obszarze jednego pozwolenia lokalizacyjnego mamy de facto dwa projekty morskich farm wiatrowych. To jest istotne, gdyż pozwala w sposób najefektywniejszy na zagospodarowanie terenów morskich przeznaczonych na morską energetykę wiatrową oraz reguluje zasady wyprowadzenia mocy z takich projektów. Ponadto oba rozwiązania zwiększą podaż projektów w aukcji, a tym samym mogą przysłużyć się większej konkurencyjności i finalnie obniżyć ostateczną cenę za MWh. Co jednak najważniejsze, aby aukcja mogła się odbyć potrzebne są co najmniej trzy prekwalifikowane do niej projekty, a więc takie, które posiadają decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia.

Aby aukcja mogła się odbyć bez przeszkód, kiedy ustawa powinna zostać przyjęta?

Aukcja może się odbyć zarówno na starych, jak i na nowych zasadach. Kluczowa dla jej przeprowadzenia jest bowiem podaż projektów i ofert aukcyjnych. My, wspólnie z Polenergią, już dostaliśmy decyzję środowiskową dla projektu Bałtyku 1. Inne projekty, w szczególności PGE i Orlenu, z tego co nam wiadomo, mają je wkrótce uzyskać. Jeśli będziemy mieli co najmniej trzy prekwalifikowane projekty, to Urząd Regulacji Energetyki jest w stanie przeprowadzić aukcję. Obecne przepisy nie zabraniają udziału w aukcji tzw. resztówek ani złożenia więcej niż jednej oferty w sytuacji realizacji dwóch osobnych przedsięwzięć inwestycyjnych w ramach jednego obszaru.

Czytaj więcej

Polenergia i Equinor z decyzją inwestycyjną dla wiatraków na morzu

Istotne natomiast jest, aby reguły gry nie ulegały zmianie w trakcie jej trwania. To znaczy, że przepisy obowiązujące w dniu złożenia oferty powinny być nienaruszalne w toku realizacji inwestycji. Jeżeli ustawa ma się zmienić, to powinno to się odbyć jak najszybciej. Myślę, że jeśli ustawa weszłaby w życie we wrześniu, proces aukcyjny już na nowych zasadach powinien zostać przeprowadzony bez przeszkód. Osobnym zagadnieniem jest fakt, że do aukcji w 2025 roku przygotowujemy się od kilku lat. Aby wziąć w niej udział na nowych zasadach żadna firma nie może czekać na uzyskanie zgód korporacyjnych na ostatnie dni przed aukcją – wymagane formalności muszą być zabezpieczone z odpowiednim wyprzedzeniem.

Reklama
Reklama

Czy w nowelizacji ustawy offshore będą zapisane rekompensaty dla rybaków, którzy mogą ucierpieć w efekcie pojawienia się farm wiatrowych?

W projekcie ustawy, już po konsultacjach publicznych, faktycznie przepisy o rekompensatach zostały wykreślone. Natomiast to oczywiście nie oznacza, że rekompensaty dla rybaków nie zostaną uregulowane na poziomie ustawowym. Przede wszystkim to Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi ma do wydania dwa rozporządzenia porządkujące współistnienie przemysłu rybackiego oraz morskiej energetyki wiatrowej. Jedno będzie normować rekompensaty, a drugie wprowadzi regulacje dotyczące ruchu jednostek rybackich. Bez tych rozporządzeń trudno zapisać kształt ustawy offshore w tym względzie. Do przepisów o rekompensatach legislatorzy być może wrócą na poziomie prac Sejmu. To absolutnie nie oznacza, że my jesteśmy teraz wyłączeni z obowiązku rekompensat. Od dłuższego czasu prowadzimy transparentny dialog ze społecznością rybacką i opracowujemy własny tymczasowy mechanizm rekompensat, który ma zapewnić wsparcie rybakom prowadzącym działalność połowową w wyznaczonych kwadratach. System ma charakter przejściowy, co oznacza, że będzie on obowiązywać w fazie budowy lub/i do czasu powstania rozwiązań ustawowych na poziomie krajowym.

Czy waszym zdaniem aukcja na drugą fazę offshore, a więc wiatraków, które mogą powstać po 2030 r. odbędzie się?

Naszym zdaniem aukcja na drugą fazę powinna się odbyć.

Czytaj więcej

Orlen będzie razem z Norwegami budował magazyny Co2

A czy się zadzieje?

W Equinor stawiamy sobie za cel bycie odpowiedzialnym i godnym zaufania partnerem energetycznym dla Polski. Od kilku lat, ze złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym, dostarczamy poprzez Baltic Pipe do 2,4 miliarda metrów sześciennych gazu rocznie, a w ostatnim czasie podpisano także umowę na dostawy ropy z Norwegii. W produkcji energii z OZE, poprzez firmę Wento, mamy portfolio ok. 3 GW mocy w projektach fotowoltaicznych, wiatru na lądzie i magazynach energii oraz rozwijamy trzy projekty offshore razem z Polenergią – Bałtyk 1, 2 i 3.

Po pierwsze, naszym zdaniem to offshore najszybciej i najefektywniej może wypełnić lukę generacyjną w krajowym systemie elektroenergetycznym, której wystąpienie jest problemem zdiagnozowanym jednoznacznie chociażby w dokumentach PSE. Jesteśmy zdania, że Polska jako państwo powinna w pełni wykorzystać dostępne jej zasoby i możliwości. Po drugie, to zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego Polski, ograniczenie zależności od importu paliw i zwiększenie bezpieczeństwa na Bałtyku. Po trzecie, to realizacja Krajowego Planu na Rzecz Energii i Klimatu, a więc tzw. małej strategii energetycznej. Zgodnie z tym projektem do 2040 r. ma powstać 18 GW mocy w offshore. Bez drugiej fazy, a więc morskich farm wiatrowych, które mogą powstać po 2030 r., ten cel nie zostanie zrealizowany. Offshore ma wówczas pokryć ok. 20 proc. naszego zapotrzebowania na energię. Zatem jeżeli chcemy wspólnie dbać o bezpieczeństwo energetyczne Polski, to mamy nadzieję, że aukcja w 2025 roku się odbędzie i zakończy się powodzeniem.

A czy te kolejne projekty offshore obniżą ceny energii, skoro ceny II fazy będą wyższe niż w pierwszej?

Naszym zdaniem realizacja tych projektów będzie miała istotnie pozytywny wpływ zarówno na ceny energii, jak i na całą gospodarkę. Morskie farmy wiatrowe, dzięki bardzo niskim kosztom zmiennym, przyczyniają się do obniżania cen na rynku hurtowym energii – są bowiem cenobiorcami, a nie wyznacznikami ceny. Dodatkowo duże wolumeny energii produkowanej z offshore stopniowo wypierają z systemu droższe i mniej efektywne jednostki wytwórcze. Co równie ważne, źródła wiatrowe są niezależne od dostępności i cen paliw kopalnych, co przekłada się na wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Norweski inwestor uruchamia kolejną elektrownię fotowoltaiczną w Polsce

Obecnie najtańszym źródłem OZE, jeśli chodzi o sam koszt wytworzenia jest wiatr na lądzie. Koszt wytworzenia energii z wiatraka na lądzie kształtuje się na poziomie 200-300 zł za MWh. Biorąc pod uwagę drugą fazę dla morskich farm wiatrowych cena na poziomie ok. 500 zł może się wydać zbyt wysoka…

Warto najpierw zerknąć, jak było w pierwszej fazie z projektami offshore, które obecnie są w fazie budowy. W efekcie uzyskania tzw. kontraktu różnicowego energia z projektów, które powstaną do końca tej dekady będzie kosztować 319,60 zł/MWh, a po waloryzacji odpowiada to ok. 435 zł/MWh. Z kolei cena maksymalna możliwa do zabezpieczenia przez projekty II fazy jest ok. 10-15 proc. wyższa. Nasz Bałtyk 1 realizowany z Polenergią znajduje się na Ławicy Środkowej i leży nieco dalej od lądu, co wpływa na koszty inwestycji. Jednak należy wspomnieć, że charakteryzuje się on lepszym współczynnikiem wykorzystania mocy. Biorąc pod uwagę obecne kryteria wyznaczone w rozporządzeniu Ministra Klimatu i Środowiska, cena maksymalna w aukcji dla naszego projektu będzie wynosić 512,32 zł/MWh. W efekcie aukcji, ze względu na jej konkurencyjny charakter, cena może być niższa.

Aby więc odpowiedzieć na pytanie, należy wrócić do zasad kontraktu różnicowego, który będzie zawierany z wygranymi w aukcji. Jego mechanizm jest prosty i skuteczny. Jeśli cena energii na giełdzie spadnie poniżej ustalonej w aukcji stawki, państwo dopłaca deweloperowi różnicę, zapewniając mu stabilność finansową. Natomiast gdy cena rynkowa przekroczy poziom kontraktu, to deweloper zwraca tę nadwyżkę państwu. Dzięki temu obie strony są chronione – inwestor zyskuje pewność, a państwo kontroluje koszty. To sprawiedliwa umowa między wytwórcą a państwem

Morskie farmy wiatrowe to nadal OZE, a więc niestabilne źródło energii, a jeśli tak, to dojdą jeszcze tzw. koszty bilansowania…

Pamiętajmy, że offshore to będą jednostki centralnie dysponowane. Będą one więc obligatoryjnie świadczyły na rzecz PSE usługi systemowe, aktywnie uczestnicząc w bilansowaniu systemu, pozytywnie wpływając na bezpieczeństwo pracy sieci. Co ważne, sprawność morskiej energetyki wiatrowej przewyższa 40 proc., jest to zatem najbardziej stabilne z pogodozależnych źródeł wytwórczych. Co istotne, to tzw. koszty bilansowania obciążają samego wytwórcę i komponent ten został już uwzględniony w kalkulacji ceny maksymalnej – w skrócie: jeśli wytwórca z offshore źle zaprognozował swoją produkcję, to zobowiązany jest dokupić/sprzedać niewystarczającą albo nadmiarową produkcję po cenie, która może być dla niego mniej korzystna niż cena, po której sprzedałby dobrze zaprognozowaną generację. Ryzyko zatem błędnej prognozy wytwarzania w offshore w całości ponosi wytwórca.

Czytaj więcej

Wiatraki na morzu mogą nie sprostać inflacji

Czy sytuacja finansowa Polenergii, waszego partnera przy projektach offshore, w kontekście słabszych wyników za pierwsze półrocze i odpisów aktualizacyjnych nie budzi u was pytania o przyszłość dalszej współpracy?

W każdym partnerstwie trzeba patrzeć na swoje możliwości i w naszym też na to patrzymy. Od lat opiera się ono na zaufaniu, wzajemnym szacunku i przede wszystkim na sprawczości. Dobrym tego przykładem są projekty Bałtyk 2 i 3, które przygotowywaliśmy przez wiele lat do ostatecznej decyzji inwestycyjnej uzyskanej w maju tego roku. Wspólnie z naszym partnerem zdecydowaliśmy, że realizujemy te projekty w formule Project Finance. Uzyskaliśmy największe finansowanie w tej formule w historii branży energetycznej w Polsce. Mowa o 7 mld euro, a zaangażowanie 30 instytucji finansowych świadczy o tym, że rynek dobrze ocenia sprawczość i wiarygodność naszego joint venture, zarówno jeżeli chodzi o Equinor, jak i o naszego partnera.

Reklama
Reklama

Jak wygląda rozwój waszych projektów pierwszej fazy?

Budowa na lądzie trwa i idzie pełną parą. Jesienią następnego roku powinniśmy zakończyć budowę naszej bazy serwisowej w Łebie, za którą odpowiada nasza firma, a która będzie wspierała także proces budowy na morzu. Budujemy też stacje transformatorowe na lądzie o mocy dwa razy po 720 MW. Pracujemy nad przejściem morze-ląd i kładziemy kable między wyjściem na ląd, a stacjami transformatorowymi oraz stacją PSE Słupsk. W wielu fabrykach trwają prace nad przygotowaniem i budową komponentów. Wyjście z budową na morze planujemy w przyszłym roku wiosną, a już teraz trwają morskie prace przygotowawcze, takie jak usuwanie głazów.

Aktualnie trwają jeszcze także prace nad ustawą o zarządzaniu kryzysowym, która ma stworzyć spójny system planowania i reagowania na sytuacje kryzysowe także na morzu. Czy offshore będzie przeszkadzał czy pomagał w sytuacjach zagrożenia na Bałtyku?

Farmy wiatrowe na morzu, które już budujemy, zostały zaprojektowane zgodnie z wymogami wskazanymi w tej ustawie i to będzie weryfikowane przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Czyli można wręcz powiedzieć, że obecność farm wiatrowych na morzu poprawia nie tylko bezpieczeństwo energetyczne Polski, ale także daje szansę na efektywny monitoring Bałtyku.

A offshore nie będzie przeszkadzał w pracy marynarki wojennej? Szwecja z podobnych przyczyn miała odstąpić od realizacji projektów, które znajdowały się na szlaku szwedzkiej marynarki…

Powody, dla których Szwecja odstąpiła od projektu offshore są bardziej skomplikowane. Faktycznie, kiedy Szwecja podjęła decyzję o tym, że nie będzie budowała wiatraków, przypisano temu powody związane z zagrożeniem na Bałtyku. Ja patrzę na Szwecję jako kraj, który ma swój bardzo dobry miks energetyczny już dzisiaj i wiatraki na morzu nie są dla nich krytycznym źródłem. Natomiast kraje typu Dania, które też mają przecież ekspozycję na Bałtyk, mają bardzo dużo farm na morzu i je rozbudowują.

Ministerstwo Obrony Narodowej, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz ABW opiniują wszystkie wnioski o wydanie decyzji lokalizacyjnych dla morskich farm wiatrowych oraz kabli eksportowych. MON następnie zatwierdza ekspertyzy dotyczące wpływu danej morskiej farmy wiatrowej na systemy obronności państwa, a MSWiA – dotyczące wpływu na ochronę granicy państwowej na morzu. W związku z budową farm Bałtyk 2 i 3 jesteśmy w stałym kontakcie z Marynarką Wojenną, Rządowym Centrum Bezpieczeństwa oraz ze Strażą Graniczną.

CV

Michał Jerzy Kołodziejczyk

pełni funkcję Prezesa Zarządu Equinor Polska oraz Country Managera, kierując działalnością firmy w Polsce. Odpowiada za rozwój projektów morskiej energetyki wiatrowej Equinor na Bałtyku – Bałtyk 2 i 3 oraz Bałtyk 1 – a także wspiera realizację szerszych inicjatyw energetycznych firmy na rynku krajowym.
Z Equinor związany jest od 1993 roku, gdzie zdobywał doświadczenie na różnych stanowiskach w sektorach downstream i upstream, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Posiada ponad 25-letnie doświadczenie w globalnym sektorze energetycznym, obejmujące obszary zarządzania, rozwoju projektów, finansów i strategii biznesowej.
Jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, gdzie ukończył studia prawnicze i bankowość, oraz programu menedżerskiego INSEAD.
Od 2014 roku koncentruje się na rozwoju działalności Equinor w obszarze odnawialnych źródeł energii oraz transformacji firmy w kierunku bardziej zrównoważonego modelu biznesowego. Jego celem jest umocnienie pozycji Equinor jako kluczowego uczestnika zmieniającego się rynku energii w Polsce.

Aukcja dla kolejnych projektów morskich farm wiatrowych ma odbyć się w grudniu tego roku na bazie obecnie obowiązujących przepisów. Jednak nowa ustawa offshore, która miała usprawnić proces aukcyjny, nadal jest na etapie prac rządowych. Jakie kluczowe zmiany wprowadzi nowy projekt ustawy z punktu widzenia inwestora?

Wciąż nie wiadomo, czy aukcja 17 grudnia odbędzie się na bazie obecnie obowiązujących przepisów czy nowej ustawy. Warto przypomnieć, że nowelizacja ustawy o promowaniu morskiej energetyki wiatrowej miała wprowadzić szereg rozwiązań koniecznych z perspektywy zaawansowania prac projektów I fazy, jak również rozwiać wątpliwości interpretacyjne dotyczących II fazy – aukcyjnej.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
OZE
Prezydent Nawrocki chce zmienić prawo z korzyścią dla OZE. Znamy założenia
OZE
Duński gigant wiatrowy idzie na wojnę z administracją Trumpa. Poszło o morskie farmy
OZE
Duńczycy zakotwiczyli w Polsce na dłużej. Przejmują kolejny wiatrowy biznes
OZE
Resort Klimatu ugiął się pod presją. Obowiązek OZE będzie mniejszy niż planowano
OZE
Rząd wraca do wiatraków mimo weta. Repowering i uproszczenia dla OZE w nowym trybie
Reklama
Reklama