Reklama

Polacy popierają liberalizację ustawy wiatrakowej mrożącą ceny prądu

Blisko 56 proc. ankietowanych opowiada się za podpisaniem przez prezydenta Karola Nawrockiego nowelizacji ustawy wiatrakowej wraz z mrożeniem cen energii do końca tego roku – wynika z najnowszego sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”.

Publikacja: 21.08.2025 04:13

Prezydent RP Karol Nawrocki podczas uroczystości powołania swoich doradców

Prezydent RP Karol Nawrocki podczas uroczystości powołania swoich doradców

Foto: PAP/Albert Zawada

Prezydent ma jeszcze tylko kilka dni na podjęcie decyzji, co dalej z ustawą liberalizującą zasady lokowania wiatraków na lądzie wraz z mrożeniem cen energii do końca roku. Ustawa została przyjęta przez Sejm 6 sierpnia wraz z poprawkami Senatu. Termin 21 dni, jak przewiduje prawo na podjęcie decyzji, wkrótce mija, ale mimo braku decyzji ze strony prezydenta, można już teraz spodziewać się, że Karol Nawrocki tej ustawy nie podpisze. Jak wynika z sondażu dla  „Rzeczpospolitej”, ankietowani jednak w większości opowiadają się za podpisaniem tej ustawy.

Czytaj więcej

Karol Nawrocki: Ustawą wiatrakową premier Tusk chce szantażować prezydenta i Polaków

Głównym celem tzw. ustawy wiatrakowej jest liberalizacja dotychczasowych przepisów ws. inwestycji w wiatraki na lądzie. Nowela znosi wprowadzoną w 2016 r. zasadę 10H i wprowadza 500 m jako minimalną dopuszczalną odległość nowych turbin wiatrowych od budynków mieszkalnych pod warunkiem zgody samych mieszkańców i rady gminy. Obecnie jest to 700 m.

Oprócz przepisów dotyczących budowy turbin wiatrowych w ustawie znajduje się wprowadzony w trakcie prac sejmowych zapis przedłużający na IV kwartał 2025 r. zamrożenie ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł za MWh netto. Obecnie mrożenie obowiązuje do końca września.

Foto: Rz

Reklama
Reklama

Co Polacy sądzą o ustawie wiatrakowej? 

Ankietowanym przez IBRiS dla „Rzeczpospolitej” zadano pytanie „Czy Pana/i zdaniem prezydent powinien podpisać ustawę liberalizującą zasady inwestowania w wiatraki, która jednocześnie zakłada zamrożenie cen prądu dla gospodarstw domowych do końca roku?”. 32,1 proc. zapytanych odpowiedziało „zdecydowanie tak”, zaś 23,7 proc. odpowiedziało „raczej tak”. Daje to więc 55,8 proc. zwolenników ustawy. Wśród przeciwników ustawy, „zdecydowanie nie” odpowiedziało 22,5 proc. ankietowanych, a „raczej nie” 11,4 proc. Zdania na ten temat nie miało 10,3 proc. ankietowanych.

Czytaj więcej

Jest szansa na utrzymanie cen energii w ryzach bez mrożenia

Wśród zdecydowanych zwolenników podpisania ustawy najwięcej jest osób powyżej 70. roku życia (57 proc.), a także w przedziale 50-59 lat (41 proc.). Z kolei wśród zdecydowanych przeciwników najwięcej jest osób w przedziale wiekowym 60-69 lat (34 proc.). W grupie opowiadającej się „raczej za” tą ustawą najwięcej jest osób w przedziale wiekowym 30-39 lat (45 proc.), zaś w grupie, która opowiada się „raczej przeciw” dominują osoby w przedziale 18-29 lat (39 proc.). Najwięcej zwolenników podpisania tej ustawy jest wśród mieszkańców miast powyżej 250 tys. (64 proc.), zaś najwięcej przeciwników jest wśród mieszkańców miast do 50 tys. (52 proc.).

Co ciekawe i ważne ze społecznego punktu widzenia, wśród mieszkańców wsi za podpisaniem ustawy jest 62 proc. ankietowanych, a przeciw 27 proc.  

Badanie przeprowadzono 13 i 14 sierpnia, na grupie badawczej wynoszącej 1067 osób, metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów.

Rząd i prezydent mają plany awaryjne 

Jak zachowa się prezydent? Urzędnicy jego kancelarii krytycznie wypowiadali się na temat liberalizacji ustawy wiatrakowej, a zwłaszcza sposobu procedowania tej ustawy, gdzie zaszyto poprawki o dalszym mrożeniu cen energii. W tym samym tonie wypowiadał się sam Karol Nawrocki. – Pan premier i większość parlamentarna chcą szantażować nie tyle samego prezydenta, co Polki i Polaków, którym chcą stawiać bliżej wiatraki. Wielu Polaków manifestowało w tej sprawie. Jeszcze w czasie kampanii wyborczej i dzisiaj są problemy z lobbingiem pewnych firm, także zagranicznych, które te wiatraki stawiają – powiedział prezydent w niedawnej rozmowie z Polsat News. Nie zdradził jednak jaką ostatecznie podejmie decyzję, ale dodał, że złoży własny projekt dotyczący cen energii, który nie zmniejszy odległości wiatraków od gospodarstw domowych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że może on dotyczyć jedynie mrożenia cen energii do końca roku wraz z poprawkami liberalizującymi powstawanie nowych biogazowni. Obie kwestie mogą być niemal przepisane z rządowego projektu z wyłączeniem zapisów o wiatrakach. 

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Prezydent zawetuje ustawę wiatrakową mrożącą ceny energii. Rząd ma plan awaryjny

Ministerstwo Energii już od dłuższego czasu szykowało się na ewentualne weto prezydenta. Według naszych informacji, resort energii na wypadek faktycznego weta chce złożyć nową ustawę dotyczącą bezpieczeństwa energetycznego, gdzie pojawi się kilka nowych rozwiązań dotyczących energetyki. Resort chciałby tam utrzymać zapisy dotyczące mrożenia cen energii, biogazowni, ale i liberalizacji lokowania farm wiatrowych na lądzie, ale już bez zapisu o 500 m. Inne przepisy, skracające czas realizacji inwestycji z 5-7 lat do nawet 3 lat, miałyby zostać.

Wiatr obniży ceny prądu? 

Jakie skutki dla systemu energetycznego, ale i cen energii może nieść ze sobą ewentualne weto prezydenta? Mówił o tym kilka dni temu prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Grzegorz Onichimowski na konferencji prasowej. Wskazywał, że ze względów bilansowych, często trzeba ograniczać produkcję ze źródeł odnawialnych, gdy jest „za dużo” energii, np. gdy świeci słońce.  – Gdybyśmy mieli równowagę między źródłami słonecznymi i wiatrowymi, mimo budowy elastycznych jednostek gazowych (kogeneracyjnych lub produkujących samą energię), które są bardzo drogie i importowane, mogłyby one działać rzadziej. Nie osiągniemy tego bez lądowej energetyki wiatrowej w Polsce – podkreślił prezes. W kontekście cen energii wskazywał on, że już w ciągu półtora roku cena energii elektrycznej na rynku hurtowym w Polsce spadła o 30-40 proc. – Jednak ten proces obniżania cen zatrzyma się, jeśli nie tylko nie odblokujemy potencjału, ale również nie przyspieszymy budowy farm wiatrowych – mówił.

Ewentualne weto prezydenta może też spowodować, że w naszej energetyce w większym stopniu będziemy musieli się opierać o droższą technologię, jaką jest morska energetyka wiatrowa. Ograniczymy bowiem możliwość pojawienia się nowych źródeł energii w postaci lądowych farm wiatrowych. – Zmiana minimalnej odległości, od której można lokować farmy wiatrowe pozwoliłaby na zwiększenie podaży terenów potencjalnie nadających się pod nowe instalacje wiatrowe. Tym samym byłaby szansa na spadek ceny projektów wiatrowych, realizowanych przez deweloperów. Podaż nowych terenów jest obecnie ograniczona, zatem ich cena jest wysoka. Te wysokie koszty znajdują zaś swoje odzwierciedlenie w cenie energii z takiej instalacji. Im droższy projekt, tym droższa energia z takiego źródła – tłumaczy Piotr Maciołek, analityk rynku energii i były członek zarządu Polenergii.

Nasz rozmówca podkreśla jednocześnie, że dystans 500 m jest dla branży nadal istotny, ale jednak powoli, w porównaniu do sytuacji sprzed 5 lat, jego znaczenie spada. – To był bardzo ważny postulat decydujący o inwestycji jeszcze kilka lat temu. Dzisiaj, w ślad za postępującą technologią ten dystans traci na znaczeniu. Nowe inwestycje korzystają już z turbin o większej mocy powyżej 5 MW, sięgających nawet 7 MW. Więc liczba potencjalnych lokalizacji dla poszczególnych turbin potrzebna do zrealizowania inwestycji o konkretnej mocy spada i można nie lokować turbin bliżej niż 700 m, a więc tyle, ile wynosi obecnie minimalna odległość – mówi. Utrzymanie odległości 700 m wpływa więc na dostępność terenów dla nowych inwestycji, ale nie przekreśla możliwości dalszego rozwoju lądowej energetyki wiatrowej.

Z kolei Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej uważa, że rozwój energetyki wiatrowej może realnie obniżać koszty zarówno w gospodarstwach domowych, jak i w przemyśle, który dziś walczy o utrzymanie konkurencyjności na globalnym rynku. – Bez taniej i stabilnej zielonej energii polskie fabryki, zakłady produkcyjne i małe firmy tracą szansę na rozwój i mogą przegrywać z zagraniczną konkurencją, która od dawna korzysta z niskoemisyjnych źródeł  – wskazuje PSEW. 

Reklama
Reklama

Z apelem o podpisanie tej ustawy wystąpiły m.in. Krajowa Izba Gospodarcza, Pracodawcy RP, Konfederacja Lewiatan, Izba Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii, Polski Komitet Energii Elektrycznej.

Prezydent ma jeszcze tylko kilka dni na podjęcie decyzji, co dalej z ustawą liberalizującą zasady lokowania wiatraków na lądzie wraz z mrożeniem cen energii do końca roku. Ustawa została przyjęta przez Sejm 6 sierpnia wraz z poprawkami Senatu. Termin 21 dni, jak przewiduje prawo na podjęcie decyzji, wkrótce mija, ale mimo braku decyzji ze strony prezydenta, można już teraz spodziewać się, że Karol Nawrocki tej ustawy nie podpisze. Jak wynika z sondażu dla  „Rzeczpospolitej”, ankietowani jednak w większości opowiadają się za podpisaniem tej ustawy.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
OZE
Zielone certyfikaty podwyższą ceny energii? W rządzie trwa nowy spór
OZE
Niemiecki przemysł apeluje o niższe ceny energii. "OZE nie mają sensu"
OZE
Wojna o energetykę wraca na nowo. MAP: Resort klimatu dba jedynie o interesy OZE
OZE
PGE kontynuuje współpracę z Ørsted mimo ich problemów. Co z kolejnymi projektami?
OZE
Będzie prezydenckie weto do ustawy wiatrakowej? "Nie poddam się szantażowi"
Reklama
Reklama