Na wiatrowe otwarcie przyjdzie jeszcze poczekać. Kiedy nowa ustawa?

Wiosną tego roku może pojawić się nowa ustawa wiatrowa. Firmy podkreślają, że bez dalszej liberalizacji rynek będzie stał w miejscu, i mają swoje propozycje zmian.

Publikacja: 12.01.2024 03:00

Na wiatrowe otwarcie przyjdzie jeszcze poczekać. Kiedy nowa ustawa?

Foto: AdobeStock

Dane wskazują, że sektory lądowej i morskiej energetyki wiatrowej do 2040 r. mogą zagwarantować niemal 200 tys. nowych miejsc pracy oraz ponad 450 mld zł wartości dodanej dla polskiej gospodarki. Jednak bez dalszych zmian w prawie rozwój tego OZE może być zagrożony.

Kiedy zmiany w prawie?

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej podkreśla, że nie utrzymamy zachęt do rozwoju branż pracujących na rzecz farm wiatrowych, jeśli nie będzie pewności, że rynek będzie się rozwijał bez konieczności ułatwień lokowania farm wiatrowych na lądzie. Obecnie moc zainstalowana w polskim wietrze to ok. 9,63 GW, ale potencjał jest kilka razy większy i sięga nawet – jak wynika z wyliczeń PSEW – 18 GW do 2030 r., a morska energetyka wiatrowa to ok. 8,6 GW.

Branża jednak czeka na dalszą liberalizację ustawy wiatrakowej. Po nowelizacji ustawy w 2023 r. farmy można budować w odległości 700 m od najbliższych zabudowań. Wcześniej była to odległość równa dziesięciokrotności wysokości wiatraka. Branża jednak postuluje o dystans 500 m. Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce wyjść naprzeciw branży, ale i części samorządów, które optują za takim rozwiązaniem i za ok. trzy miesiące ma pojawić się zupełnie nowy projekt ustawy. Jej uchwalenie ma nastąpić po wyborach samorządowych wiosną tego roku.

Czytaj więcej

Wiatraki wykręciły nowy rekord dziennej produkcji zielonej energii

Plany firm

Firmy energetyczne, w tym te państwowe, także liczą na zmiany. – Rozpatrywana zmiana odległości turbin od zabudowań z 700 na 500 m pozwoli nam na rozwinięcie dodatkowych projektów farm wiatrowych opartych na zasadach współdzielenia sieci – mówi rzeczniczka Enei Berenika Ratajczak. Obecnie Grupa Enea dysponuje portfelem farm wiatrowych na poziomie 71,6 MW. W latach 2024–2025 zamierzamy m.in. ukończyć budowę farmy Bejsce o mocy 19,8 MW oraz zakupić kolejne, już funkcjonujące obiekty. W kolejnych latach (2026–2027) planujemy ukończenie własnych projektów wiatrowych, nad którymi pracujemy, o łącznej mocy 76 MW – dodaje.

Jak tłumaczą nam Orlen i Energa, liberalizacja zasady określającej minimalne odległości lądowych farm wiatrowych od zabudowań byłaby pierwszym krokiem w kierunku uwolnienia potencjału inwestycji w farmy wiatrowe. – Dodatkowo niezbędne byłoby jeszcze m.in. przeprowadzenie odpowiednich zmian w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego dla gruntów, na których mogłyby stanąć turbiny – informuje Orlen. Na koniec 2023 r. Grupa Orlen dysponowała aktywami OZE o łącznej mocy prawie 1 GW, z czego ok. połowy przypadało na lądowe farmy wiatrowe. Zgodnie ze strategią koncernu do końca 2030 r. Grupa będzie dysponowała OZE o łącznej mocy 9 GW. Około 2/3 tej mocy będzie przypadało na morskie farmy wiatrowe. Budowa pierwszych elementów farmy Baltic Power o mocy 1,2 GW ruszyła w 2023 r. – Ze zmiany przepisów dotyczących lądowej energetyki wiatrowej w pierwszej kolejności skorzystałyby uruchomione wcześniej, ale wstrzymane projekty, które już pozyskały warunki przyłączeniowe. Czas realizacji nowych projektów zależeć będzie od indywidualnych czynników, np. zaawansowania dokumentacji projektowej czy istnienia odpowiednich, miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego – dodaje firma.

Kolejnym beneficjentem zmian może być PGE, które posiada w portfelu elektrownie wiatrowe o łącznej mocy blisko 800 MW. W kolejnych latach te moce zostaną zwiększone: PGE Energia Odnawialna planuje docelowo osiągnąć poziom 1,5 GW zainstalowanych mocy wytwórczych.

Uwagi branży

Tauron podkreśla, że obecnie łączna moc zainstalowana w elektrowniach wiatrowych to 417 MW. W 2030 r. Grupa planuje dysponować 3700 MW zainstalowanymi w elektrowniach wiatrowych, fotowoltaicznych i wodnych. Będzie to stanowić ok. 80 proc. całego miksu wytwórczego Grupy.

– Zwiększenie portfela projektów farm wiatrowych wymaga sprawnego procedowania przez gminy zmiany istniejących lub tworzenia nowych Miejscowych Planów Zagospodarowania Przestrzennego. Nie bez znaczenia jest również budowa świadomości oraz kreowanie akceptacji społecznej dla tego typu inwestycji wśród lokalnych społeczności, ponieważ budowa nowych farm wiatrowych może odbywać się tylko na podstawie MPZP, w procesie uchwalania którego muszą być uwzględnione konsultacje społeczne – wskazuje Tauron, przestrzegając przed pułapkami nowego prawa.

Na liberalizację czekają także firmy prywatne. Jak mówi nam Bartosz Fedurek, krajowy menedżer EDPR Polska, jednego z największych zagranicznych graczy na naszym rynku, jego firma dysponuje obecnie mocą zainstalowaną farm rzędu 567 MW.

– W tym zestawieniu bierzemy pod uwagę niedawną sprzedaż do Orlenu trzech czynnych farm o mocy 142 MW, a także budowę farm Klincz i Bobowo o mocy 12 MW w 2023 r. Dynamicznie rozwijamy portfel nowych projektów wiatrowych, zarówno poprzez wzrost organiczny, jak i co-development instalacji o mocy 1GW. Jesteśmy bardzo zainteresowani akwizycjami dodatkowych projektów wiatrowych, zwłaszcza takich z warunkami przyłączenia – mówi. Jego zdaniem wprowadzenie zasady 500 m jako warunku lokalizacji nowych farm wiatrowych ma kluczowe znaczenie dla zapewnienia dalszego postępu energetyki wiatrowej w Polsce.

– Aby jednak skutecznie przyspieszyć rozwój tego sektora, należy zwrócić uwagę na kwestie proceduralne związane z planowaniem i uzyskiwaniem pozwoleń. Nie jest tajemnicą, że szybkość realizacji projektu zależy przede wszystkim od skomplikowanych procedur planowania i wydawania pozwoleń, które są czasochłonne i uciążliwe, niezależnie od wyznaczonej odległości – czy to 500, czy 700 m – kończy.

Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej

Nie utrzymamy zachęt do rozwoju branż pracujących na rzecz farm wiatrowych, jeśli nie będzie pewności, że rynek będzie się rozwijał bez konieczności ułatwień lokowania farm wiatrowych na lądzie. Obecnie moc zainstalowana w polskim wietrze to ok. 9,63 GW, ale potencjał jest kilka razy większy i sięga nawet 18 GW do 2030 r., a morska energetyka wiatrowa to ok. 8,6 GW. Potrzebujemy skrócenia procesu uzyskiwania pozwoleń z pięciu–siedmiu lat do trzech–czterech. W efekcie starej ustawy odległościowej nowych projektów wiatrowych już praktycznie nie ma. Potrzebujemy kolejnych ułatwień, ale trzeba to robić w porozumieniu z samorządami, które są gospodarzami terenów, gdzie firmy budują swoje farmy. 

Dane wskazują, że sektory lądowej i morskiej energetyki wiatrowej do 2040 r. mogą zagwarantować niemal 200 tys. nowych miejsc pracy oraz ponad 450 mld zł wartości dodanej dla polskiej gospodarki. Jednak bez dalszych zmian w prawie rozwój tego OZE może być zagrożony.

Kiedy zmiany w prawie?

Pozostało 96% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
OZE
Słoneczne rekordy jedne po drugim i to mimo interwencji operatora
OZE
Ukraina będzie eksportować LNG do Europy i budować OZE
OZE
Masowe redukcje mocy z odnawialnych źródeł energii
OZE
Peter Herweck, prezes Schneider Electric: Mniejsza emisja CO2 nie zwalnia z odpowiedzialności
Materiał Promocyjny
Biznes i samorządy. Jak zielona transformacja aktywizuje regiony