Stan zagrożenia dostaw prądu. Za dużo energii ze słońca

Mamy za dużo prądu ze słońca w sieci energetycznej, względem naszych weekendowych potrzeb na prąd. Efekt? Pierwszy raz w historii ogólnokrajowy operator sieci przesyłowej ogłosił zagrożenie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej. Aby zaradzić problemowi, PSE sięgnęły po redukcję prądu w przydomowych instalacji fotowoltaicznych.

Publikacja: 23.04.2023 10:57

Stan zagrożenia dostaw prądu. Za dużo energii ze słońca

Foto: Adobe Stock

Jak informują Polskie Sieci Elektroenergetyczne 23 kwietnia 2023 r. w systemie elektroenergetycznym występuje nadwyżka podaży energii elektrycznej w stosunku do zapotrzebowania na to dobro. „Jej przyczyną jest wysoka produkcja energii przez źródła OZE w związku ze sprzyjającymi warunkami pogodowymi, przy jednocześnie niskim zapotrzebowaniu na energię ze względu na dzień wolny od pracy” – podkreśla w komunikacie operator. Dlatego też Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) ogłosiły zagrożenie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej z powodu potrzeby sięgnięcia po redukcję generacji źródeł OZE przyłączonych do średniego napięcia. „Taka redukcja jest możliwa dopiero po ogłoszeniu zagrożenia” – dodają PSE. 

Czytaj więcej

Wiatraki wyprodukowały za dużo prądu. Nadwyżki trafiły do Niemiec i na Słowację

Za dużo prądu ze słońca 

W celu równoważenia podaży i popytu na energii elektryczną PSE stosują dostępne środki, w szczególności zaniżenie produkcji przez elektrownie węglowe, jednak zdolności produkcyjnych nie da się już bardziej ograniczyć. Ich zwiększona praca będzie potrzebna wieczorem, kiedy produkcja energii ze słońca będzie słabnąć. Elektrowni węglowych jednak nie da się bardzo szybko wygasić i szybko włączyć.

„Ze względu na skalę nadpodaży energii elektrycznej w dniu 23 kwietnia 2023 r., przekraczającą 3000 MW, konieczna będzie także redukcja generacji źródeł OZE, w tym źródeł OZE przyłączonych do sieci średniego napięcia, a prawdopodobnie też przyłączonych do sieci niskiego napięcia” – podają PSE.

Wyłączenie instalacji OZE na niskim napięciu oznacza, że operator może ograniczyć prace przy domowych mikroinstalacji OZE, a tych w Polsce jest już ponad 1,23 mln o łącznej mocy zainstalowanej 11 GW. „Podejmowane przez PSE działania mają na celu zapewnienie bezpiecznego funkcjonowania krajowego systemu elektroenergetycznego. PSE nie przewidują istotnych zakłóceń w dostawach energii elektrycznej dla obiorców” – zapewnia operator. W takich wypadkach PSE stara się nadwyżki eksportować za granicę, w tym przypadku jednak także nasi sąsiedzi nie mogli tych nadwyżek przyjąć (Niemcy, Szwedzi i Słowacy zdołali przyjąć łącznie 23 kwietnia br., 7 731 MWh eksportowanej przez Polskę energii, co okazało się i tak nie wystarczające), stąd ostateczność ze strony PSE w postaci redukcji instalacji OZE.

Dlatego też, ze względu na skalę nadpodaży polecono też redukcję generacji źródeł fotowoltaicznych przyłączonych do sieci przesyłowej, 110 kV i średniego napięcia w wysokości ok. 2,2 GW. "W zbilansowaniu systemu pomogła współpraca międzyoperatorska, w ramach której uzgodniono awaryjny eksport energii do sąsiednich systemów w wielkości sięgającej 1,7 GW." – podkreślają PSE. 

Komunikat wydał także jeden z operatorów sieci dystrybucyjnej PGE Dystrybucyjna. Jak podkreśla operator , ograniczeniom podlegają wszyscy wytwórcy energii ze źródeł fotowoltaicznych i wiatrowych, u których wstrzymanie produkcji jest możliwe z pozycji dyspozycji mocy. "Wyłączenie obowiązuje 23 kwietnia br., od godz. 12.00 do godz. 16.00. Ograniczenie nie dotyczy prosumentów. Zgodnie z przepisami prawa dzisiejsza redukcja nie podlega wypłacie rekompensaty od operatora sieci" – czytamy w komunikacie operatora. "W sieci obsługiwanej przez PGE Dystrybucja, w szczytowym momencie przewiduje się ograniczenia na poziomie 700 MW" – precyzował w rozmowie z portalem WysokieNapeicie.pl Karol Łukasik, rzecznik prasowy PGE Dystrybucja. 

Czytaj więcej

Rekord eksportu prądu z Polski, mimo ograniczenia wiatraków

Moc OZE w Polsce. Byłby kolejny rekord

Moc osiągalna wszystkich źródeł fotowoltaicznych (nie tylko domowej fotowoltaiki) według stanu na 1.04.2023 r., to około 13 GW (z czego ponad 10 GW to domowe mikroinstalacje fotowoltaicznej), zaś moc osiągalna źródeł farm wiatrowych to około 9,5 GW. Dotychczas najwyższą generację ze słońca odnotowano 21.04.2023 r, kiedy sięgnęła ona ponad 8,4 GW, zaś rekord generacji z farm wiatrowych miał miejsce 20.02.2023 r. i wyniósł on 7,9 GW.

Gdyby nie ryzyko niezbilansowania pracy sytemu energetycznego, 23 kwietnia br., odnotowalibyśmy kolejne już w tym roku rekord produkcji energii ze słońca rzędu 8,6 GW o godzinie 12:00. W takim wypadku rekordu jednak nie będzie. Nasze krajowe zapotrzebowanie na prąd na godz. 12;00 wnosić ma 15,23 GW. Oznaczałoby to, że tylko z farm fotowoltaicznych produkowalibyśmy blisko 57 proc. energii, którego potrzebujemy jako kraj na tę godzinę.

Nie pierwszy raz dla OZE, pierwszy dla mikroinstalacji. Rekompensat może nie być

W podobnych sytuacjach operator już siedmiokrotnie na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy wydawał polecenie o redukcji mocy farm wiatrowych. Teraz jednak ten ósmy przypadek jest pierwszą taką sytuacją, kiedy ogłoszono zagrożenie bezpieczeństwa dostaw. Oznacza, że w przeciwieństwie do poprzednich redukcji mocy OZE, rekompensaty z tego tytuł mogą nie przysługiwać. Teraz operator sieci przesyłowej pierwszy raz wydaje takie polecenie dla farm fotowoltaicznych, w tym i prawdopodobnie dla domowej fotowoltaiki. 

Już na początku roku PSE ostrzegały przed taką sytuacją. Operator sieci przesyłowej stoi na stanowisku, że aby w przyszłości zagospodarować rosnącą produkcję energii z OZE musimy posiadać na nowe możliwości zagospodarowania nadwyżki zielonej energii. Chodzi m.in. o magazyny energii i inne technologie przyszłości np. technologie wodorowe. Jeśli rozwój OZE będzie dotyczył tylko samej produkcji energii – jak zaznaczają Polskie Sieci Elektroenergetyczne – ograniczenia w produkcji energii z OZE mogą zdarzać się znacznie częściej, niż to ma miejsce obecnie.

Czytaj więcej

Najazd OZE w Polsce to „żywioł”, który można okiełznać. PSE daje propozycje

Skąd ograniczenia? 

Skąd biorą się ograniczenia generacji odnawialnej? Wynika to wprost z charakteru pracy tych źródeł, których produkcja jest uzależniona od pogody, a nie od zapotrzebowania odbiorców. Stąd w sytuacjach wysokiej wietrzności i niskiego zapotrzebowania odbiorców pojawiają się okresy znacznej nadpodaży energii, tzn. okresów kiedy produkcja energii elektrycznej znacząco przewyższa zapotrzebowanie odbiorców. Całkowite wyłączenie jednostek konwencjonalnych nie jest możliwe, ponieważ są one niezbędne dla zachowanie technicznej stabilności pracy systemu i zdolności regulacyjnych. W polskich warunkach te minimum systemowe wynosi zimą ok. 9 GW w elektrowniach i elektrociepłowniach konwencjonalnych, a latem ok. 7 GW. Jeśli nie jest także możliwe wyeksportowanie nadwyżek energii do sąsiadów, ponieważ sami borykają się z podobnym problemem, wtedy jedynym wyjściem jest czasowe ograniczanie produkcji źródeł OZE.

Wysoka generacja OZE przyczynia się do obniżenia cen hurtowych, w wielu krajach są to spadki nawet do zera lub cen ujemnych. „Powstają jednak dodatkowe koszty bilansowania po stronie systemu energetycznego. Widzimy je w taryfach” – przypomina Purchała. Kiedy rośnie generacja energii z OZE, okresowo wszyscy mają nadwyżkę, której nie można zaabsorbować, nie ma też możliwości jej wyeksportowania do krajów sąsiednich, bo ceny na innych rynkach także są niskie. „Powstaje systemowa nadwyżka mocy, którą trzeba zredukować, co stanowi koszt dla odbiorców” – mówił jeszcze w lutym Konrad Purchała, dyrektor departamentu zarządzania systemem w PSE. Wskazywał, że im więcej źródeł OZE w UE, tym większe wyzwania i koszty bilansowania systemu oraz redukcji OZE i dlatego należy szukać rozwiązań zarówno w elastyczności generacji, jak i odbioru energii elektrycznej. Pojawia się także potencjał do zmiany profilu poboru energii przez odbiorców celem zagospodarowania nadwyżek OZE, w tym do rozwoju magazynów energii elektrycznej lub innych nośników energii wytworzonej na bazie energii elektrycznej.

Przypomnijmy, że we wrześniu 2022 r., PSE ogłaszały już ale inny poziom ostrzegawczy systemu energetycznego, a więc stan zagrożenia. W systemie energetycznym brakowało 23 września ub. roku mocy do produkcji prądu (elektrownie przechodziły awarie, a energii z OZE było zbyt mało w ten dzień). 

Jak informują Polskie Sieci Elektroenergetyczne 23 kwietnia 2023 r. w systemie elektroenergetycznym występuje nadwyżka podaży energii elektrycznej w stosunku do zapotrzebowania na to dobro. „Jej przyczyną jest wysoka produkcja energii przez źródła OZE w związku ze sprzyjającymi warunkami pogodowymi, przy jednocześnie niskim zapotrzebowaniu na energię ze względu na dzień wolny od pracy” – podkreśla w komunikacie operator. Dlatego też Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) ogłosiły zagrożenie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej z powodu potrzeby sięgnięcia po redukcję generacji źródeł OZE przyłączonych do średniego napięcia. „Taka redukcja jest możliwa dopiero po ogłoszeniu zagrożenia” – dodają PSE. 

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
OZE
Wiemy, co dalej z ustawą wiatrakową. Zapowiedź minister klimatu
OZE
Fotowoltaika nadal czeka w rządowej zamrażarce
OZE
OZE z rekordami i bez wyłączeń. Tańszy prąd z Polski kupowano m.in. w Niemczech
OZE
Wiatraki wykręciły rekordowe wyniki Polenergii
OZE
OZE produkują znów więcej, niż możemy wykorzystać. PSE redukują fotowoltaikę