Poprawka na ostatnią chwilę
Jak czytamy w przegłosowanej poprawce, dystans 700 metrów ma dotyczyć tylko zabudowań mieszkalnych, a nie zabudowań gospodarczych. Rząd w swoim projekcie zakładał 500 metrów jako minimalną odległość farm od najbliższych zabudowań zamiast 10 krotności wysokości farm wiatrowych jak to jest obecnie. „Jeśli poprawka będzie dotyczyć tylko zabudowań mieszkalnych, to jesteśmy skłonni ją poprzeć” – odniosła się do tej poprawki minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Chwilę przed głosowaniem i jej przyjęciem, przewodniczący komisji energii, klimatu i aktywów państwowych podkreślił, że „poprawka dotyczy tylko zabudowań mieszkalnych, więc jest to daleko idąca liberalizacja”. Limit ten nie dotyczy budynków gospodarczych, rolniczych ani podobnych.
Jednocześnie komisja całkowicie zniosła zakaz budowy budynków mieszkalnych w pobliżu istniejących turbin wiatrowych. Zgodnie z przyjętą poprawką nie będzie tutaj żadnych ograniczeń.
Czytaj więcej
Podczas prac nad poprawkami do projektu liberalizacji ustawy odległościowej, posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Marek Suski oraz Jan Warzecha złożyli poprawkę, aby zmienić minimalną odległość dla farm wiatrowych od najbliższych zabudowań mieszkalnych z 500 metrów do 700 metrów.
Przepadła zaś poprawka dotycząca obligatoryjnego referendum dla lokalizacji farm wiatrowych przepadła. „Sprawa referendów jest już uregulowana w ustawie o referendach. Takie referenda są już możliwe przy sprzeciwie 10 proc. mieszkańców gminy, byłoby to przepisywanie tych przepisów, co nie byłoby zasadne. Uważamy, że samorządy powinny takie referenda przeprowadzać wszędzie tam gdzie jest sprzeciw, jeśli mieszkańcy sobie tego zażyczą” – powiedziała minister Moskwa, która nie rekomendowała poparcia takiego poprawki. Tę poprawkę zgłosił poseł Konfederacji, Robert Winnicki.
Z informacji, które do nas docierają wynika jednak, że losy tej poprawki nie są jeszcze rozstrzygnięte i pojawią się próby powrotu do rządowej poprawki.