14 września minęły dwa miesiące, odkąd rząd przesłał do Sejmu projekt liberalizacji zasady 10H, blokującej powstawanie nowych farm wiatrowych. Projekt rządowej ustawy od tamtego czasu został skierowany do pracy w Biurze Legislacyjnym. Od tamtego czasu nie został mu nadany numer. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zamroziła projekt i póki co nie ma planów, aby ustawę przygotowaną przez ministerstwo klimatu i środowiska skierować do prac komisji. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa mówiła przed kilkoma dniami, że wymaga on dalszego dialogu i uzgodnień z parlamentem.

– To nie jest zobowiązanie Solidarnej Polski (likwidacja zasady 10H pozwoliłaby na budowę farm wiatrowych na większym terytorium naszego kraju – red.). Nie będzie na to większości. Część Prawa i Sprawiedliwości również podziela ten pogląd co nasz – powiedział Jacek Ozdoba w „Popołudniowej rozmowie” RMF FM.

Czytaj więcej

Polacy podpiszą kolejne porozumienie jądrowe z USA

Podobniej natury głosy dobiegają z rządu. Ministerstwo klimatu i środowiska odsyła do Marszałek Witek. Z kręgów rządowych słyszymy, że w najbliższych tygodniach, a wszystko wskazuje na to, że także w miesiącach, nic w tej sprawie się nie zmieni. – Projekt nie ma poparcia w Parlamencie jeśli chodzi o partię rządząca. Dla partii nie jest to w tym momencie najważniejsza ustawa. Wszyscy staramy się zapewnić, aby prądu, węgla, opału starczyło na tę zimę. Nie wiemy, czy i jak mroźna ona będzie. Wiatraki na teraz to nie jest żadne rozwiązanie. Dodatkowo skłóca nas z Solidarną Polską. Nie ma klimatu na taką ustawę teraz, kiedy przed nami wyzwania zimy. Co będzie później? Czas pokaże – mówi nasze źródło.

Celem projektu ustawy noweli ustawy z dnia 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw jest zwiększenie roli samorządów i społeczności w obszarze planowania przestrzennego gminy w związku z istniejącymi oraz planowanymi elektrowniami wiatrowymi. Projekt zakłada utrzymanie generalnej zasady, zgodnie z którą odległość nowej elektrowni wiatrowej od istniejącego budynku mieszkalnego nie może być mniejsza niż 10-krotność wysokości planowanej elektrowni wiatrowej (10h). Odległość ta może zostać wyjątkowo zmieniona przez gminę w ramach uchwalanego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP). Projektodawca zakłada, że z uwagi na kryteria bezpieczeństwa wyznaczona w MPZP odległość w żadnym wypadku nie może być mniejsza niż 500 m. Ponadto wójt, burmistrz lub prezydent miasta, uchwalając MPZP, będą zobligowani do przeprowadzenia strategicznej oceny oddziaływania na środowisko, w ramach której zostaną ustalone istotne czynniki wpływające na lokalizację planowanych elektrowni wiatrowych. Równie istotnym założeniem projektu jest odblokowanie rozwoju budownictwa mieszkalnego w sąsiedztwie elektrowni wiatrowych, przy zachowaniu maksymalnego bezpieczeństwa ich eksploatacji i zapewnieniu pełnej informacji o planowanej inwestycji dla mieszkańców okolicznych terenów.