Wiatr chłodzący ceny prądu czeka na ustawę. Rachunki mogą być niższe

Lądowe farmy wiatrowe mogą uśmierzyć ból polskich konsumentów energii elektrycznej. Badania wskazują, że ceny prądu są niższe, kiedy wiatru jest więcej.

Publikacja: 19.05.2022 21:00

Wiatr chłodzący ceny prądu czeka na ustawę. Rachunki mogą być niższe

Foto: Adobestock

Z najnowszej analizy przygotowanej przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) i Instytut Jagielloński (IJ), do której dotarła „Rzeczpospolita”, wynika, że gdyby energii z lądowej energetyki wiatrowej było jeszcze więcej, nasze rachunki za prąd byłyby nieco niższe niż obecnie.

Jak wynika z cen w 2021 r., gdyby nie wiatr, średnia roczna wartość energii na rynku dnia następnego byłaby wyższa o 40 proc. Z danych TGE wynika, że w 2021 r. średnia cena energii na rynku dnia następnego ukształtowała się na poziomie 398 zł/MWh, przy mocy zainstalowanej z farm wiatrowych na lądzie w Polsce rzędu 7 GW (dane na koniec 2021 r.). Analitycy podkreślają, że w zależności od przyjętego poziomu mocy symulacja wpływu energii z wiatru na lądzie na poziom cen energii na rynku pokazuje, że gdyby moc wiatru w 2021 r. wyniosła 0 GW, symulowana średnia roczna cena energii na rynku byłaby wyższa o ok. 163 zł/MWh. – W odwrotnym scenariuszy – przy założonym podwojeniu mocy z wiatru w systemie do 14 GW w 2021 r. symulowana średnia roczna cena energii na rynku spot byłaby niższa o ok. 57 zł/MWh – dodają analitycy. Hurtowa cena energii mogłaby być więc niższa – przy takim założeniu o ok. 14 proc.

Większe oszczędności

Z wyliczeń analityków wynika wprost, że wspominane niższe ceny w hurcie mogłyby mieć także realny wpływ na niższe rachunki za energię elektryczną dla gospodarstw domowych i przemysłu. Szacunkowy wpływ na koszty zużycia energii w statystycznym gospodarstwie domowym przy założeniu braku energetyki wiatrowej wynosiłby ok. 314 zł więcej w skali roku. Przy założeniu 14 GW mocy w wietrze prąd mógłby być tańszy o ok. 110 zł w skali roku.

Z kolei szacunkowy wpływ na koszty zużycia energii w przemyśle przy założeniu zerowej mocy w wietrze mógłby być wyższy o 8,9 mld zł, a przy podwojeniu obecnego potencjału mógłby on wynieść o 3,1 mld zł mniej niż obecnie. – Wzrost kosztów energii elektrycznej przekłada się na cenę każdego produktu codziennego użytku, a dla przedsiębiorców oznacza to dramatyczny spadek konkurencyjności. Ponadto polski miks energetyczny zdominowany przez źródła węglowe wiąże się z wysokimi opłatami za prawa do emisji CO2 – komentuje Marcin Roszkowski, prezes IJ.

Więcej mocy

Obecnie moc zainstalowana w wietrze na początku 2022 r. wyniosła 7,2 GW. W okresie „wiatrowej flauty inwestycyjnej” w latach 2017–2020 wynosiła ok. 6 GW. Pod koniec tego roku może to być niecałe 7,7 GW. – Rząd powinien wprowadzać rozwiązania przyspieszające realizację inwestycji w odnawialne źródła energii, które co do zasady obniżają cenę energii na rynku hurtowym. Bez ustawy 10H, która odblokuje rozwój farm wiatrowych na lądzie, nie jesteśmy w stanie pomóc Polakom obniżyć ich rachunki za prąd – tłumaczy Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.

O szacunkach, jakie tkwią w wietrze, mówi Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, który wyliczał, że przy odblokowaniu ustawy oznacza – przy optymistycznym założeniu – możliwość wybudowania do 2030 r. ok. 21 GW w wietrze na lądzie, uwzględniając tereny przemysłowe, bez konieczności zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Nowela z brodą

Proces legislacyjny mający na celu liberalizację zasady 10H, który powinien stworzyć zachętę do zwiększenia liczby farm w Polsce, trwa już o dwóch lat. Ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów w maju. Opiekun projektu, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, chce, aby w czerwcu Sejm przyjął nowelizację tej ustawy. Jednak projekt, który resort „odziedziczył” po Ministerstwie Rozwoju i Technologii – jak się dowiadujemy – jest niedopracowany. Projekt ma już swoje miejsce w systemie rządowego procesu legislacji. Jednak od 11 maja dokument jest pusty, a projektu wciąż nie ma.

Z najnowszej analizy przygotowanej przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) i Instytut Jagielloński (IJ), do której dotarła „Rzeczpospolita”, wynika, że gdyby energii z lądowej energetyki wiatrowej było jeszcze więcej, nasze rachunki za prąd byłyby nieco niższe niż obecnie.

Jak wynika z cen w 2021 r., gdyby nie wiatr, średnia roczna wartość energii na rynku dnia następnego byłaby wyższa o 40 proc. Z danych TGE wynika, że w 2021 r. średnia cena energii na rynku dnia następnego ukształtowała się na poziomie 398 zł/MWh, przy mocy zainstalowanej z farm wiatrowych na lądzie w Polsce rzędu 7 GW (dane na koniec 2021 r.). Analitycy podkreślają, że w zależności od przyjętego poziomu mocy symulacja wpływu energii z wiatru na lądzie na poziom cen energii na rynku pokazuje, że gdyby moc wiatru w 2021 r. wyniosła 0 GW, symulowana średnia roczna cena energii na rynku byłaby wyższa o ok. 163 zł/MWh. – W odwrotnym scenariuszy – przy założonym podwojeniu mocy z wiatru w systemie do 14 GW w 2021 r. symulowana średnia roczna cena energii na rynku spot byłaby niższa o ok. 57 zł/MWh – dodają analitycy. Hurtowa cena energii mogłaby być więc niższa – przy takim założeniu o ok. 14 proc.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
OZE
Dania da Ukrainie 420 mln euro na OZE i pomoc firmom
OZE
Tauron oddaje do użytku kolejną farm wiatrową
OZE
Pierwszy kwartał stał pod znakiem spadku węgla i wzrostu OZE
OZE
Duże zmiany dla prosumentów. Jest projekt noweli ustawy OZE
OZE
Tauron buduje 360 MW w wietrze i słońcu