Duński rząd opublikował sześciopunktowy program osiągnięcia jednego z najambitniejszych celów w walce o klimat na Ziemi. Chodzi o zmniejszenie do 2030 r szkodliwych emisji o 70 proc. ( w porównaniu z poziomem z lat 90-tych ubiegłego stulecia). Docelowo Dania chce stać się krajem wolnym od kopalin do 2050 r.
Farma wiatrowa Middelgrunden u wybrzeży Danii, nieopodal Kopenhagi/ fot. Michał Niewiadomski
Pierwszy krok został już w tym kierunku zrobiony pół roku wcześniej. Wtedy to parlament przyjął nowe prawo klimatyczne. Teraz pora na działanie. Rządowy program zakłada stworzenie dwóch „wysp energetycznych” z farmami wiatrowymi każda o mocy 2 GW. „Dania musi być zielonym pionierem, stąd nasze klimatyczne ambicje nawet w czasie historycznego kryzysu” – mówi Dan Jørgensen minister ds. klimatu nawiązując do pandemii koronawirusa. „Prezentujemy pakiet działań, który zapewnia zarówno zmniejszenie emisji CO2 w krótkim okresie, jak i toruje drogę dla neutralnej dla klimatu Danii w przyszłości.”
Wyspy mają produkować więcej prądu niż wynosi roczne zużycie duńskich gospodarstw domowych, dlatego Kopenhaga liczy na eksport zielonej energii do sąsiednich krajów.
Gdzie zostaną ulokowane tak potężne elektrownie wiatrowe? Jedna na sztucznej wyspie na Morzu Północnym i mogłaby zostać podłączona do sieci w Niderlandach. W dłuższej perspektywie pojemność wyspy można zwiększyć do 10 GW.
Farma wiatrowa Middelgrunden u wybrzeży Danii, nieopodal Kopenhagi/ fot. Michał Niewiadomski