16 proc. – tyle emisji gazów cieplarnianych w UE jest „zasługą” przemysłu ciężkiego w Europie. Utrzymanie konkurencyjności europejskiego przemysłu przy jednoczesnym dostosowaniu się do wymogów unijnej polityki klimatycznej i osiągnięciu neutralności klimatycznej do 2050 r. wydaje się być zatem mission impossible. Jednak raport „Building Blocks for a climate-neutral European industrial sector” zdaje się temu przeczyć.
Autorzy raportu proponują składkę klimatyczną w ramach unijnego systemu handlu emisjami EU ETS, mającą być alternatywą dla podatku granicznego od emisji CO2 proponowanego przez Brukselę. Składka to opłata za materiały o wysokiej emisji CO2 – zachęta, by korzystać z materiałów przyjaznych dla klimatu, ułatwienie finansowania inwestycji w niskoemisyjne procesy produkcyjne, efektywne opodatkowanie emisji.
Emissions rise from a refinery in Louisiana. Photographer: Luke Sharrett/Bloomberg
Do tego dochodzi pakiet kolejnych rozwiązań: niskoemisyjne kontrakty różnicowe (Carbon Contracts for Difference, CCFD), mające tworzyć rynki dla innowacyjnych, niskoemisyjnych materiałów i procesów produkcyjnych; kontrakty różnicowe dla OZE, zabezpieczające inwestorów przed ryzykiem rynkowym i regulacyjnym; zielone zamówienia publiczne – system przetargów, które premiowałyby np. niskoemisyjne praktyki budowlane i zrównoważone projektowanie. Do tego należy dodać postulat stworzenia standardów emisyjnych dla produktów, których wdrożenie może nastąpić w kolejnych dekadach.
Nawet jeżeli brzmi to dosyć prosto, to implementacja tych rozwiązań do prostych należeć nie będzie. Ale zlekceważyć ich nie można, bowiem każdy scenariusz osiągnięcia w stosunkowo bezbolesny sposób celów transformacji energetycznej i przemysłowej oraz tworzenia rynków dla niskoemisyjnych rozwiązań przemysłowych może się dziś okazać bezcenny.