Fiasko aukcji dla ekosiłowni. Ministerstwo Energii milczy

Startujący w testowej aukcji dla odnawialnych źródeł energii producenci muszą do środy czekać w zawieszeniu.

Publikacja: 02.01.2017 20:00

Fiasko aukcji dla ekosiłowni. Ministerstwo Energii milczy

Foto: 123RF

Najpóźniej do środy Urząd Regulacji Energetyki (URE) wyda komunikat o rozstrzygnięciu lub unieważnieniu aukcji, w której większość chętnych nie wzięła udziału. Powód? Techniczne problemy z systemem do składania ofert.

Regulator nie odpowiedział na nasze pytania o przyczynę piątkowej awarii i sposób rozwiązania problemu. Z informacji uzyskanych od przedsiębiorców wynika, że dziś na stole są trzy scenariusze. Dwa skrajne zakładają unieważnienie aukcji lub jej rozstrzygnięcie tylko na podstawie zgłoszonych ofert. Drugi z nich naraziłby regulatora na falę protestów i mógłby skutkować pozwami. Z kolei unieważnienie nie jest preferowane przez właścicieli zielonych elektrowni i prawdopodobnie stałoby się wodą na młyn dla Ministerstwa Energii, które samo nie jest tu bez winy.

Zdaniem Ewy Malickiej, wiceprezes Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych (TRMEW), w razie unieważnienia aukcji wiele instalacji OZE mogłoby nie przetrwać roku. Tyle trzeba byłoby czekać na przeprowadzenie nowego postępowania.

Z drugiej strony byłby wtedy czas na nowelizację ustawy o OZE. Przedsiębiorcy wielokrotnie wskazywali na jej wadliwe przepisy. Domagali się wyznaczenie miarodajnych poziomów cen referencyjnych dla poszczególnych technologii pozyskiwania energii.

Najgorsze byłoby jednak rozstrzygnięcie aukcji na podstawie ofert, które wpłynęły. A ze strony firm pojawiają się już głosy, że URE może się do tego przychylić. – Ta aukcja to była loteria. System nieustannie wyrzucał składających oferty i uniemożliwiał ukończenie procedury. Przy tak dużym stresie mogły się zdarzać błędy – twierdzi Malicka.

W tej sytuacji stowarzyszenia proszą URE o trzecie rozwiązanie. TRMEW złożyło prośbę, by regulator wezwał firmy do uzupełnienia ofert. – Mogłoby to być skierowane do wytwórców, którzy wpłacili kaucję, a więc byli zainteresowani wzięciem udziału w aukcji – wskazuje Malicka. Z kolei Klaudiusz Kalisz z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Słonecznej postuluje tzw. przywrócenie terminu (na podstawie art. 58 k.p.a.), kiedy na wniosek zainteresowanego wyznacza się dodatkowy termin w ramach toczącego się procesu przerwanego nie z winy oferenta. Twierdzi, że w piątek zdołało złożyć oferty 10-15 proc. firm chcących budować instalacje fotowoltaiczne o mocy do 1 MW.

Rozwiązaniem mogłoby być połączenie postulatów obu stowarzyszeń i uznanie aukcji nie za zakończoną, ale zawieszoną, co umożliwiłoby zainteresowanym wystąpienie o przywrócenie terminu.

Pewne jest jedno: będzie poszukiwanie kozła ofiarnego. Ministerstwo Energii milczy. Z docierających do nas informacji wynika, że nie kryje zadowolenia, że to nie resort odpowiada za fiasko aukcji. To jednak tylko część prawdy.

Rzeczywiście system aukcyjny miał ograniczenia, a przepustowość serwerów URE okazała się za mała (system przestał działać, gdy do aukcji włączyła się fotowoltaika). Ale trzeba pamiętać, że tworzenie oprogramowania zostało zlecone przy założeniu aukcji rozpisanej na kilka dni, a po znowelizowaniu ustawy o OZE (w czerwcu 2016 r.) ME odmówiło przyznania dodatkowych pieniędzy na zmiany. Resort opóźniał też wydanie przepisów wykonawczych do ustawy (np. rozporządzenia o przeprowadzeniu aukcji dla różnych technologii). Nie zadbał o skrócenie vacatio legis, dzięki czemu byłby czas na rozpisanie aukcji na kilka dni. Z kolei URE, wiedząc o wejściu w życie rozporządzenia 29 listopada i znając ograniczenia systemu, mogło aukcję rozpisać na 29 i 30 grudnia, a nie tylko na ostatni roboczy dzień roku 2016.

Jak wskazują eksperci obserwujący ten rynek jedynym pozytywnym rozwiązaniem byłoby ogłoszenie przez regulatora zawieszenia aukcji z powodu zawieszenia dostępu do internetowej platformy aukcyjnej oraz podanie przez prezesa URE informacji o terminie przywrócenia do niej dostępu (odrębnie dla każdego z czterech koszyków technologicznych). Jednocześnie konieczna byłaby nowelizacja ogłoszenia URE o  aukcji wraz z nowym terminem jej zakończenia. To umożliwiłoby uznanie wznowionej aukcji za kontynuację tej odbywającej się 30 grudnia 2016 r., ale nie byłyby potrzebne nowe rozporządzenia rady ministrów i ministerstwa energii.

Problem wydolności platformy można byłoby z kolei uniknąć przeprowadzając aukcję dla nowych instalacji np. fotowoltaicznych, gdzie było największe zainteresowanie startujących, nawet dwóch dni.

Dzięki temu możliwe byłoby pozytywne rozpatrzenie indywidualnych wniosków zainteresowanych uczestników o przywrócenie terminu w aukcji w trybie art. 58 par.1 KPA. Równocześnie URE – informując o pozytywnym rozpatrzeniu wniosku – wezwałoby go w trybie art.64 par.2 KPA do uzupełnienia/złożenia oferty (usunięcia braków). Bez wznowienia aukcji nie byłoby możliwe dopełnienie przez jej uczestnika (lub niedoszłego uczestnika) dyspozycji z Art.58 par.2 zdanie 2 KPA. 

Nowa Energia
Bruksela wszczęła postępowania wobec chińskich producentów fotowoltaiki
Materiał Partnera
Energia jest towarem, ale nie musi skokowo drożeć
Materiał Partnera
Przed nami zielony rok
Nowa Energia
Szczyt klimatyczny w Dubaju. Spektakularny zgrzyt na start, dalej też ciekawie
Nowa Energia
Globalna superpotęga energetyczna rodzi się na naszych oczach