Pojawiają się głosy namawiające do pójścia na skróty, wzywające do zawieszenia przepisów dotyczących ochrony klimatu i środowiska. Przemysł samochodowy nawołuje do złagodzenia standardów emisji spalin. Przemysł węglowy żąda zawieszenia systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2. Z drugiej strony mamy determinację instytucji europejskich do realizacji polityki neutralności klimatycznej i poszukiwania w niej nowego silnika wzrostu dla Europy. Organizacje międzynarodowe, NGO-sy, wzywają do zielonej transformacji. Wszystkie te głosy są niezwykle ważne. Za sceptycznymi, próbującymi utrzymać status quo stoją ludzie zaniepokojeni o swoje miejsca pracy, o przyszłość swoją i swoich rodzin. To jednak głosy postulujące utrzymanie zasad należących do minionego świata, które są skamieliną u szyi naszej gospodarki.
Jak więc podejść do odnowy gospodarki? Rzeczywistość podsuwa nam przykłady. Od kilku tygodni ćwiczymy spotkania na odległość. Spotkania zawodowe, posiedzenia zarządów, rad nadzorczych odbywają się online, co jeszcze do niedawna było dla wielu z nas ostatecznością. Rodzice, nauczyciele i dzieci przechodzą przyspieszoną edukację e-learningu. Więcej kupujemy online, a część życia towarzyskiego odbywa się w sieci. Są też zmiany, których nie widać. Spada zużycie energii, rośnie udział OZE. Zużycie energii wzrośnie wraz z wychodzeniem z kryzysu, ale źródła konwencjonalne nie odbudują już swojej pozycji, bo niby po co. OZE nie potrzebują paliw z importu, a zarządzanie nimi jest prostsze i możliwe do prowadzenia zdalnie. Nowa gospodarka będzie lepiej wykorzystywała możliwości, jakie daje rzeczywistość online. Zagwarantujmy, aby środki z nowego budżetu UE przeznaczyć na rozbudowę sieci o dużej przepustowości, pozwalających na rozwój gospodarki online. Zmodernizujmy sieci energetyczne. Gospodarka cyfrowa to konieczność zapewnienia bezpiecznych dostaw prądu.
Proces wychodzenia z recesji powinien pchnąć polskie firmy ku przewagom konkurencyjnym w długim terminie. Polska dysponuje zbyt małym rynkiem, aby opierać nasz dobrobyt jedynie na rynku 36 mln konsumentów. Aby się rozwijać, musimy dążyć do ekspansji na rynki zewnętrzne, w szczególności na jednolity rynek UE.
Najważniejszym programem obecnej Komisji Europejskiej jest zielony ład. Presja ze strony UE na redukcję emisji i podnoszenie standardów ochrony środowiska nie spadnie, a fundusze strukturalne będą coraz mocniej znaczone na zielono. Nie możemy sobie pozwolić na wybór naszej, osobnej drogi wyjścia z kryzysu, abstrahując od polityki prowadzonej przez UE. Nasza drożejąca energetyka bardziej nadaje się do muzeum techniki niż jako krwiobieg i koło zamachowe nowoczesnej gospodarki. Wsparcie rządowe musi brać pod uwagę to, że „klimat” to hasło nowej gospodarki. Jeśli chcemy korzystać z funduszy UE, które budowały naszą „zieloną wyspę”, nie traktujmy narzędzi polityki klimatycznej jako hamulca. Jeśli nawet był to hamulec gospodarki węglowej, teraz wchodzimy w nową erę. Produkty Made in Poland będą musiały zawierać informację na temat „śladu węglowego”.
Mamy okazję, aby przebudować gospodarkę w kierunku innowacyjnego, zrównoważonego organizmu będącego w stanie kreować dobrze płatne miejsca pracy. Oznacza to też dekarbonizację polskiej gospodarki w długim terminie.