Co więcej, Donald Trump o tym wie, ale doskonale rozumie jak dyrygować orkiestrą czy też reżyserować swoje show. Wycofanie Waszyngtonu z porozumienia paryskiego to element spektaklu i danie upustu emocjom własnego elektoratu, nic więcej. Donald Trump nie jest w stanie zatrzymać biegu historii, zmian technologicznych oraz trendów w globalnej gospodarce.

Tak jak większość polityków, Trump dobiera nuty w swojej kompozycji w zależności od etapu i kontekstu. „Mamy najniższe wskaźniki emisji dwutlenku węgla od 35 lat pod rządami tej administracji, tak dobrze współpracujemy z przemysłem”. Kto to powiedział? Donald Trump podczas debaty prezydenckiej z Joe Bidenem w 2020 r. I miał rację. Za samej prezydentury Trumpa roczne emisje raczej rosły, oczywiście koniec końców spadły przez Covid-19 w ostatnim roku jego pierwszej kadencji. Ale trend jest wyraźny – w XXI w. Stany Zjednoczone obniżyły emisje o prawie 20 proc. zachowując dynamiczny wzrost gospodarczy. Głównym motorem tej dynamiki i zależności był i jest boom na gaz łupkowy, który zrobił z USA mocarstwo energetyczne. Przypomnijmy, że jeszcze na przełomie wieków pożerająca niewyobrażalną ilość energii gospodarka amerykańska szukała ropy i innych surowców w najdalszych zakątkach świata nieraz używając do tego swojej siły militarnej. Obecnie jest samowystarczalna – gaz z łupków praktycznie wyparł węgiel w energetyce (a jest dwukrotnie mniej emisyjny) a ropa z łupków zastąpiła tę z importu. Oczywiście wpływ szczelinowania hydraulicznego (fracking), które służy do wydobycia surowców z łupków, na środowisko to osobna dyskusja. Proces gazowej rewolucji w USA sprawił, że wydzielają one mniej CO2 do atmosfery.

Nie zapominajmy o Inflation Reduction Act, ogromnym, opiewającym wedle niektórych szacunków na bilion dolarów, pakiecie dopłat dla zielonego przemysłu, flagowym projekcie administracji Joe Bidena. Pakiecie bardzo racjonalnym i wpisującym się doskonale w rywalizację Waszyngtonu z Pekinem, który na potęgę dotuje swój nowoczesny, niskoemisyjny przemysł. Trump nawet gdyby chciał to nie jest w stanie wyrzucić do kosza IRA, ponieważ jest on korzystny dla amerykańskiej gospodarki i dużej części republikańskich wyborców. W tym przypadku zielony Rubikon został przekroczony. Oczywiście Republikanie mając pełnię władzy mogą zreformować program, ale całkowite wycofanie jest zwyczajnie niemożliwe. Zwłaszcza, że 73 proc. amerykańskich wyborców popiera IRA. Z badań waszyngtońskiego think-tanku Data for Progress wynika, że ustawa cieszy się uznaniem zdecydowanej większości Demokratów (95 proc.), prawie trzech czwartych niezależnych wyborców (74 proc.) i ponad połowy Republikanów (52 proc.).

Wyścig przemysłowych zbrojeń

Nie jest do końca jasne jak dużo Pekin inwestuje w zielony przemysł i ile z tego to państwowe dotacje, ale wedle szacunków Center for Research for Energy and Clean Air (CREA) w samym 2023 r. summa summarum zainwestowali 890 mld dol. Nie ulega wątpliwości, że Chiny są liderem wydatków publicznych na ten sektor.

Unia Europejska zamiast pompować pieniądze we własny nowoczesny przemysł by dotrzymać kroku obu gospodarczym potęgom, wyznaczała tylko cele redukcji emisji nie za bardzo wskazując jak kolejne branże mają je osiągnąć tak, aby nie zbankrutować.

Europa musi wziąć się w garść

Nie jest za późno. Prawdopodobnie. Europa wciąż może wziąć się w garść i zrobić po prostu to, co inni – stymulować własną gospodarkę publicznym groszem, dołączyć do protekcjonistycznego koncertu mocarstw. Instytut Zielonej Gospodarki, think-tank którego twarzą jest były minister środowiska Marcin Korolec oraz Cambridge Econometrics, brukselski topowy ośrodek analityczny specjalizujący się w modelach ekonomicznych, przy wsparciu Fundacji Polska z Natury zaproponowały fundusz mający być europejskim IRA.

Poziom skomplikowania jest nieco większy, jako że mówimy o 27 państwach z różnymi gospodarkami, przemysłami, energetyką czy transportem oraz poziomem rozwoju. Europejski Fundusz Konkurencyjności ma wpompować w unijny zielony przemysł 237 miliardów euro do 2034 r. Dystrybucja krajowa opiera się na liczbie ludności, PKB per capita, stopie bezrobocia, zatrudnieniu w przemyśle, wydatkach na badania i rozwój oraz udziale czystej energii w miksie. Dystrybucja sektorowa uwzględnia aktualny stan zdolności produkcyjnych i wspiera kluczowe gałęzie przemysłu wytwórczego (tj. fotowoltaiki, turbiny wiatrowe, baterie, pojazdy elektryczne).

- Skala wyzwania, jakim jest transformacja europejskiego przemysłu i przywrócenie mu konkurencyjności, wymaga nadzwyczajnych środków. Mario Draghi mówi o egzystencjalnym zagrożeniu dla Europy. Jeśli istnieje zagrożenie egzystencjalne, to wydaje się oczywiste, że powinniśmy wprowadzić mechanizmy odpowiadające skali wyzwania, przed którym stoimy – podreślił Korolec podczas organizowanej w listopadzie przez Fundację Polska z Natury i Klub Jagielloński konferencji „Energy Security in Central and Eastern Europe”.

Zielony konserwatyzm w cenie

Podczas innej konferencji organizowanej przez Nową Konfederację oraz Instytutu Rataja przy współpracy Fundacji Polska z Natury, której tematem przewodnim była polska prezydencja w UE, uczestnicy podjęli się próby ujęcia tego podejścia w ramy programowe.

- Zielony konserwatyzm jest dbaniem o środowisko z uwzględnieniem potrzeb inwestycyjnych lokalnych wspólnot. To dla mnie także realizacja zasady zrównoważonego rozwoju oraz troska o jakość środowiska bez potrzeby budowania nadmiernego formalizmu i jakiejkolwiek ideologiimówił wiceminister klimatu Miłosz Motyka. - Przede wszystkim zielony konserwatyzm powinien pokazać, że dbanie o środowisko oraz transformacja energetyczna nie ma barw politycznych, że w kontekście potrzeb zdrowotnych i środowiskowych jest także ekonomicznie uzasadniona. Powinna realizować zasadę sprawiedliwej transformacji energetycznej oraz skupiać się na znoszeniu barier administracyjnych a nie tworzeniu biurokracji. Powinna opierać się także na systemie zachęt, a nie koncentrować na karach – dodał.

- Zasadniczo europejska polityka klimatyczna powinna łączyć cele dekarbonizacji ze zwiększaniem konkurencyjności europejskich producentów, dotychczas wspierała rozwój zielonych technologii poza naszym kontynentem, co doprowadziło do zdecydowanej utraty pozycji w stosunku do USA i Chin – ocenił podczas tego samego wydarzenia dyrektor Fundacji Polska z Natury, Krzysztof Perycz-Szczepański. - Europejska gospodarka, która pozostała w tyle ze względu na lata niewystarczającego skupienia się na krytycznych technologii oraz na wydobyciu i przetwarzaniu kluczowych surowców, potrzebuje silnego impulsu naprzód. Nadszedł czas, aby Europa zrewidowała sposób wdrażania zielonej agendy, postawiła na wsparcie wewnętrznego rynku zielonych technologii, a dzięki temu odzyskała swoją pozycję i zagwarantowała dostatnie oraz bezpieczne miejsce do życia dla przyszłych pokoleń - dodał.

Ten kierunek podziela Bartłomiej Radziejewski. - W Nowej Konfederacji postulujemy głęboką rewizję Europejskiego Zielonego Ładu wychodząc z założenia, że szczytne ideały został tutaj w dużej mierze wypaczone. Dzisiaj nie ratują planety, tylko niszczą konkurencyjność kontynentu. Postulujemy, aby postawić politykę klimatyczną UE z głowy na nogi i zadbać o konkurencyjność oraz prawdziwą, a nie teoretyczną ochronę klimatu, stawiając przede wszystkim na nowe technologie – mówił.

Uważa, że właśnie połączenie rozwoju gospodarczego z dbaniem o środowisko powinno stanowić podstawy zielonego konserwatyzmu. - Opracowaliśmy koncepcję zielonego ordokonserwatyzmu z myślą o tym, że wbrew mitom połączenie konserwatyzmu z ideami ekologicznymi jest nie tylko potrzebne, ale i naturalne. Myśl ekologiczna jest obecna wśród wielu klasyków konserwatyzmu. Obecna sytuacja, gdzie zagrożenia środowiskowe są coraz poważniejsze, wymaga przemyślenia tego przez prawicę – zaznaczył.

Możliwe, że polityka klimatyczna nie potrzebuje wahadła, radykałów z jednej czy z drugiej strony, tych blokujących ulice i tych udających, że żadnych zmian klimatu nie ma i możemy bez końca eksploatować ziemskie zasoby. Potrzebuje racjonalnego podejścia, które będzie uwzględniać możliwości danego państwa i społeczeństwa, tworzenia warunków do spokojnej, ale konsekwentnej dekarbonizacji oraz podtrzymania wzrostu ekonomicznego i poziomu życia obywateli.

Materiał partnera - Fundacji „Polska z Natury”