W ciągu dwóch najbliższych kwartałów na Węgry dotrze 275 mln m3 tureckiego „błękitnego paliwa”, informuje agencja RIA Nowosti. Prorosyjski rząd Węgier latem 2023 roku rozpoczął starania o możliwość importu gazu z Turcji, która dla Orbana jest „wiarygodnym krajem tranzytowym dla gazu rosyjskiego i azerskiego”.
W sierpniu podczas wizyty prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana w Budapeszcie podpisano porozumienie pomiędzy węgierską spółką MVM a turecką Botas, zgodnie z którą w drugim i trzecim kwartale 2024 roku na Węgry trafi 275 mln m3 gazu z Turcji.
Czytaj więcej
Władze Turkmenistanu kategorycznie odmówiły przyłączenia rosyjskich magistrali gazowych do swojego gazociągu tłoczącego gaz do Chin. Turkmeni nie chcą przyłączyć się do tzw. unii gazowej z Rosją i Kazachstanem, co próbuje wymusić Kreml.
Oba kraje negocjują też magazynowania tureckiego gazu na Węgrzech. Turcja jako kraj tranzytowy wzmocni swoją pozycję wraz z wejściem w życie kontraktu na dostawy gazu ziemnego z Azerbejdżanu na Węgry, a także rozpoczęciem eksportu turkmeńskiego gazu do Europy.
Dlaczego Węgry nie zrezygnują szybko z importu rosyjskiego gazu?
Węgierskie MSZ wielokrotnie podkreślało, że Budapeszt pracuje nad dywersyfikacją dostaw gazu, jednak „w najbliższej perspektywie nie będzie możliwe zastąpienie rosyjskich surowców energetycznych”. Władze nie wyjaśniły rodakom, dlaczego zróżnicowanie dostaw nie będzie szybko możliwe. Prawdopodobnie chodzi o podpisane z Rosjanami kontrakty na dodatkowe dostawy. Przywiązały one Węgrów do Gazpromu na następne 15 lat.