W piątek popołudniu do terminalu LNG w litewskiej Kłajpedzie przypłynął pierwszy ładunek z błękitnym paliwem, którego obiorcą jest grupa PGNiG. Statek o nazwie Aristidis I dostarczył prawie 65 tys. ton skroplonego gazu ziemnego, co po regazyfikacji da niespełna 90 mln m sześc. surowca w stanie gazowym. LNG pochodzi z instalacji skraplającej we Freeport, znajdującej się w amerykańskim stanie Teksas. Po regazyfikacji część surowca trafi na rynek polski poprzez otwarty kilka dni temu gazociąg GIPL, a część zagospodaruje Elenger, jedna z czołowych firm energetycznych działających na rynku fińskim i krajów bałtyckich.
„Jestem przekonana, że współpraca grupy kapitałowej PGNiG z Klaipedos Nafta, operatorem terminalu, przyczyni się nie tylko do realizacji celów biznesowych obu firm, ale będzie wyraźnym impulsem do dalszej integracji rynków gazu Polski oraz krajów bałtyckich i zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego regionu w oparciu o zdywersyfikowane dostawy paliwa gazowego” - twierdzi w komunikacie prasowym Iwona Waksmundzka-Olejniczak, prezes PGNiG.
Polski koncern przypomniał, że dysponuje zdywersyfikowanym portfelem skroplonego gazu. Podpisane przez niego długoterminowe kontrakty opiewają na łączny wolumen 12 mld m sześc. surowca po regazyfikacji. Chodzi o umowy podpisane z dostawcami z Kataru i USA. Z tego wolumenu 7,4 mld m sześc. zostało zakontraktowane w tzw. formule Free on Board, co oznacza, że PGNiG samo decyduje o porcie przeznaczenia ładunku. Uzupełnieniem kontraktów terminowych są dostawy spotowe (natychmiastowe).
PGNiG współpracuje z Klaipedos Nafta od dwóch lat. W kwietniu 2020 r. stał się wyłącznym użytkownikiem należącej do litewskiej spółki stacji przeładunkowej LNG w porcie w Kłajpedzie. Stamtąd skroplony gaz jest dostarczany do różnych odbiorców za pomocą autocystern.