- Szczególnie teraz kontrakty na dostawy skroplonego gazu z USA do Polski są korzystne i będą w najbliższych latach elementem dającym bezpieczeństwo dostaw błękitnego paliwa - mówił na początku tego tygodnia pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski na antenie Telewizji Republika.
Wszystko wskazuje jednak na to, że nie będzie to takie proste. Zapotrzebowanie na gaz w Polsce w 2021 r. prognozowano na 21 mld m sześc. Z tego 3,8 mld m sześc. paliwa zapewniały krajowe złoża - i według PGNiG nie ma już szans na to, byśmy mogli zwiększyć krajowe wydobycie. Pozostałą część wymaganej puli musieliśmy importować. I tu pojawiają się trudne pytania.
Pustka po Jamale
Fundamentem importu był kontrakt jamalski na gaz z Rosji, dzięki któremu do gazowej puli wpadało ok. 9 mld m sześc. surowca (w 2020 r. było to ok. 60 proc. importu tego paliwa). Niemal 6 mld m sześc. kupowaliśmy na Zachodzie i za południową granicą (w tym w 2021 r. ok. 3,8 mld m sześc. w postaci LNG). Umowa z Gazpromem ma jednak wygasnąć 31 grudnia br. - i choć niektórzy eksperci są przekonani, że trwają próby skłonienia Polski do podpisania kolejnej, nic na taki rozwój sytuacji nie wskazuje.
Lukę po kontrakcie jamalskim ma zapełnić Baltic Pipe - system gazociągów łączący Polskę, Danię i Norwegię, który będzie pozwalał na import z kierunku północnego oraz dostawy z eksploatowanych przez PGNiG złóż na szelfie norweskim (koncern ma ich niemal 60, z tego ponad jedną trzecią dokupił w ubiegłym roku). - Nasze wydobycie wzrośnie z obecnych niespełna 1 mld m sześc. gazu rocznie do 2,5 mld, a w szczytowym okresie nawet do 4 mld m sześc. To szczytowe wydobycie spodziewamy się osiągnąć w 2027 r. To jest znacząca część zarezerwowanej przez nas przepustowości Baltic Pipe. Resztę kupimy w kontraktach od partnerów działających na tamtym obszarze - informował Paweł Majewski, prezes PGNiG. Według Piotra Naimskiego Baltic Pipe ma mieć przepustowość ok. 10 mld m sześc., zatem wcześniej czy później Baltic Pipe powinien z nawiązka zapełnić lukę po gazociągu jamalskim.
Czytaj więcej
Agresywne działania Rosji mogą się dla Moskwy skończyć nieoczekiwaną klęską na polu gazowym. Wspólnota już wie, że poradzi sobie bez rosyjskiego surowca. Pytanie czy Rosja poradzi sobie bez pieniędzy z Unii.