Decyzję o odkręceniu gazowego zaworu w stronę rynku Unii, który może spotkać nadciągającą zimę z rekordowo niskimi zapasami w magazynach, wydał Władimir Putin po tym, jak kanclerz Niemiec Angela Merkel zdjęła z Rosji odpowiedzialność za panikę gazową i nie poparła idei śledztwa w sprawie spekulacji na rynku gazu, o co wnioskowały Francja, Hiszpania, Grecja, Rumunia i Czechy.
„Rosja wypełnia wszystkie zobowiązania umowne” – stwierdziła w środę Merkel. Polska ogłosiła, że są manipulacje na rynku gazu ze strony Gazpromu i zażądała zbadania sprawy przez Komisję Europejskiej.
„Nie potrzebujemy takiej spekulatywnej reakcji (rynku-red), bo jak wiadomo, za tym podekscytowaniem kryją się inne nieprzyjemne wydarzenia” – powiedział w środę Władimir Putin na spotkaniu poświęconym rozwojowi energetyki (cytowane przez Interfax). „Dlatego pomyślmy o możliwym wzroście podaży na rynku”.
Jako warunek dla krajów europejskich, którym brakuje ponad 20 miliardów metrów sześciennych gazu w podziemnych magazynach, Rosja proponuje szybką certyfikację Nord Stream 2.
Uzyskanie wczesnej zgody na pompowanie gazu ukończonym rurociągiem mogłoby „ochłodzić obecną sytuację” – powiedział wicepremier Aleksander Nowak na spotkaniu z Putinem. Rekordowe ceny, które teraz obserwujemy, są „niezbyt dobre” – kontynuował: wiele branż jest zamykanych, a przejście na odnawialne źródła energii (OZE) dopiero przyspiesza.