„Wysłałem list do ministrów energetyki zarówno Rosji, jak i Ukrainy (ws. trójstronnych rozmów gazowych). Ze strony ukraińskiej dostaliśmy odpowiedź, że chcieliby kontynuować te negocjacje. Od strony rosyjskiej nie dostaliśmy odpowiedzi” – powiedział na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami wiceprzewodniczący KE Marosz Szefczovicz.
Pismo ws. kontunuowania rozmów gazowych między Rosją a Ukrainą przy udziale Komisji Europejskiej zostało wysłane z Brukseli jeszcze przed wakacjami. Szefczovicz w piątek będzie w Kijowie, żeby rozmawiać z władzami tego kraju na temat dostaw błękitnego paliwa. Jak zapowiedział, chce się również udać do Moskwy, ale dotąd nie udało się ustalić daty wizyty.
W tym roku sytuacja Ukrainy, przez którą przebiegają dostawy do krajów Europy Środkowej, nie jest zła. Kraj ma ok. 12 mld metrów sześciennych surowca w magazynach przed zimą i według obliczeń Kijowa potrzeba jeszcze ok. 2,5 mld metrów sześciennych, by gazu nie zabrakło w sezonie grzewczym.
Nieoficjalnie źródła w Brukseli mówią, że byłoby lepiej, gdyby Ukraińcy zgromadzili 16 mld metrów sześciennych zapasów. Ich wyczerpanie bowiem stanowi zagrożenie dla dostaw do niektórych krajów UE.
W sierpniu ubiegłego roku stan magazynów ukraińskich wynosił 14 mld metrów sześciennych, a szacunki mówiły, że bez dostaw z Rosji nie uda się dobić do dających bezpieczeństwo 19 mld metrów sześciennych.