– Przedział cenowy dla odbiorców z Unii wyniesie w tym roku 180-190 dol. za 1000 m3 – ogłosił wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew podczas dzisiejszego spotkania z inwestorami w Singapurze.
To oznacza dużą podwyżkę. Jednak średnia cena to więcej dla jednych, a mniej dla drugich. Partnerzy biznesowi Gazpromu którzy głośno lobbują za rozbudową Nord Steram, jak austriacki OMV, Shell czy koncerny niemieckie, mogą liczyć na zniżki. Polski PGNiG, który zastopował pełen dostęp Rosjan do gazociągu OPAL, zapłaci pewnie najwięcej.
W lutym Federalna Służba Celna (FSC) poinformowała, że średnia cena eksportowa rosyjskiego gazu na europejskim rynku wyniosła 157,4 dol. za tysiąc metrów sześciennych. To o 30,2 proc. taniej niż w 2015 r, kiedy średnia wynosiła 225,5 dol.
Jeżeli chodzi o Unię, to Miedwiediew wyjaśnił, że odbiorcy ze Wspólnoty zapłacili średnio 167 dol./1000 m3.
Miedwiediew przypomniał, że w minionym roku Gazprom wyeksportował na tzw daleką zagranicę (Unia bez rep. bałtyckich, Turcja, Bałkany) rekordowe 179,3 mld m3 gazu co daje 34 proc. udział w rynku tego surowca w Europie. W tym roku Rosjanie chcą co najmniej utrzymać ten poziom eksportu.