Federalna Służba Antymonopolowa domaga się liberalizacji eksportu gazu rurociągowego i to do końca tego roku. To bezpośrednie uderzenie w wieloletni monopol Gazpromu i wsparcie starań pozostałych rosyjskich producentów gazu.
W 2013 r prezydent Rosji podpisał dekret pozwalający koncernom Novatek i Rosneft eksportować gaz skroplony (LNG). Najwięcej zyskał Novatek, który ma teraz prawo samodzielnie eksportować gaz skroplony ze swoich zakładów na półwyspie jamalskim. Ruszą one w III kw 2017 r. Jamał LNG będzie rocznie produkował 16,5 mln ton gazu skroplonego. Firma ma już zakontraktowany cały gaz na kilka lat do przodu.
Gazprom skutecznie natomiast zablokował Rosneft dostęp do gazociągów na Sachalinie. Dlatego prezes koncernu Igor Sieczin chce dostać dostęp do budowanego przez Gazprom gazociągu Siła Syberii do Chin.
Gracze ścierają się coraz ostrzej, bowiem pomimo niskich cen surowców energetycznych, eksport jest kilka razy bardziej opłacalny, aniżeli sprzedaż gazu w Rosji. Tu bowiem nie rynek, ale władze decydują o poziomie cen, utrzymując go poniżej kosztów produkcji. Na reformę w rosyjskiej branży gazowej coraz mocniej naciska służba antymonopolowa. Proponuje wprowadzenie jednej taryfy transportowej i dostęp do eksportowych aukcji dla wszystkich producentów.
Dyskusja toczy się też na Kremlu. Resort gospodarki proponuje przenieść liberalizację na 2018 rok, by zobaczyć jak dostawy gazu z Jamał LNG wpłyną na rynek globalny. Na razie więc przepychanki między koncernami odbywają się „pod dywanem”. Prezesi Gazpromu i Rosneft mają podobne wpływy u rosyjskiego prezydenta.