Według Reutersa właśnie taką kwotę, zgodnie z ustaleniami jakie poczyniono w połowie lutego z administracją prezydenta Baracka Obamy, koncern BP miał wpłacić na fundusz Independent Claim Fund. Pieniądze miała trafiać do ICF stopniowo, w ciągu kilku najbliższych lat. Funduszem zarządzać będzie Kenneth Feinberg, który wcześniej koordynował wypłaty odszkodowań dla rodzin ofiar zamachów terrorystycznych z 11 września 2001 r.

Suma, jaką do 3 września BP wydało na likwidację skutków katastrofy w Zatoce Meksykańskiej, sięgnęła prawie 8 mld USD (24,7 mld zł). Dotychczas do sądu wpłynęło co najmniej 127 tys. pozwów przeciwko koncernowi. [b]Wnioskodawcy domagają się wypłacenia łącznie około 399 mln USD (1,23 mld zł)[/b]. W opinii Boba Dudley'a rosną szanse na to, że na początku 2011 r. BP powróci do wypłaty cokwartalnej dywidendy. Były szef koncernu podkreślił, że BP nie została zobowiązana przez władze Stanów Zjednoczonych do wstrzymania wypłat. Mimo to, spółka postanowiła w tym roku, ze względu na wypłaty odszkodowań, że jej akcjonariusze dywidendy nie otrzymają.

Wyciek ropy naftowej z należącej do BP platformy wiertniczej Deepwater Horizon rozpoczął się 15 kwietnia 2010 r. Pięć dni później około godziny 22.00 (lokalnego czasu) doszło do wybuchu i wielkiego pożaru, który udało się ugasić po 36 godzinach. W wypadku zginęło 11 pracowników, a 17 zostało rannych. 22 kwietnia platforma zatonęła. W sumie do wód Zatoki Meksykańskiej przedostało się [b]prawie 5 mln baryłek ropy naftowej (czyli ponad 666 tysięcy ton)[/b]. Na początku maja plama ropy unosząca się na powierzchni wód Zatoki Meksykańskiej zajmowała powierzchnię 6,5 tys. km kw. Tamowanie wycieku trwało kilka miesięcy.

Była to największa katastrofa ekologiczna w dziejach Stanów Zjednoczonych (do wycieku doszło nieopodal wybrzeża Luizjany). Jej rozmiary znacznie przewyższyły poprzednie największe tego typu zdarzenia. W 1989 r. u wybrzeży Alaski doszło do wycieku ropy naftowej z tankowca, należącego do koncernu Exxon Valdez. Ze statku, który osiadł na mieliźnie przedostało się wtedy do morza około 260 tys. baryłek ropy naftowej (około 35 tys. ton).