– Komisja Europejska nie powinna być zaskoczona naszym stanowiskiem. Rada do spraw Środowiska UE nie wypracowała jednolitego stanowiska co do tzw. mapy drogowej 2050. Dopiero rozpoczynamy debatę nad tym, jak zdefiniować przyszłe instrumenty polityki klimatycznej, by pasowały do realiów gospodarczych 27 państw UE, w tym Polski – mówi „Rz" minister środowiska Marcin Korolec. – Ostateczne decyzje, jak redukować CO2 po 2020 r., powinny zapadać po tym, gdy w 2015 r. zakończą się globalne negocjacje na ten temat – dodaje. W piątek Polska zawetowała m.in. całkowite wycofanie węgla i gazu z energetyki do 2050 r.
11 procent wynosi obecnie udział w światowej emisji dwutlenku węgla krajów Unii Europejskiej
Korolec zapewnił, że popierały nas też inne kraje. Z informacji „Rz" wynika, że to Czechy, Słowacja, Rumunia, Węgry, Bułgaria i częściowo Litwa.
– Podobna debata może mieć miejsce w czerwcu podczas obrad Rady ds. Energii – mówi Korolec. Jeśli tak, można się na niej spodziewać polskiego weta (nasz kraj reprezentował będzie wicepremier Waldemar Pawlak). On też uważa, że o redukcji CO2 po 2020 r. trzeba rozmawiać po 2015 r., gdy mają się zakończyć światowe negocjacje klimatyczne . Ale gdy ws. CO2 pojawi się inicjatywa legislacyjna (np. dyrektywa), polskie weto nic nie da. Potrzebna jest tzw. mniejszość blokująca. Zgodnie z systemem nicejskim, dodając głosy nasze i krajów wspierających, Polsce mogłoby zabraknąć jednego głosu.