Zdaniem Alexandra Eberta z GermanWatch, system wsparcia OZE w Niemczech doprowadził do wzrostu ich udziału w mixie energetycznym do ok. 25 proc. "System gwarantowanej taryfy dał odnawialnym źródłom energii możliwość rozwoju. W efekcie mamy duży sukces. To jednak oczywiste, że aby osiągnąć kolejne 25 proc., potrzebujemy nowego systemu promocji OZE. (...) Ceny energii rosną nieustannie. Musimy wprowadzić zmiany tak, by obecny system wsparcia nie wykończył sam siebie w efekcie wysokich cen energii elektrycznej" - uważa.
W jego opinii drugim problemem systemu wsparcia OZE jest brak przejrzystych zasad dotyczących zwolnień dla przemysłu z finansowego wsparcia dla rozwoju OZE. "Przemysł jest przed tym chroniony. (...) Za OZE płacą konsumenci energii elektrycznej, gospodarstwa domowe. Z ich punktu widzenia mamy wysokie ceny energii, a z drugiej strony zyskuje przemysł, bo z OZE produkowana jest tańsza energia elektryczna, niż z innych źródeł. To niesprawiedliwe" - powiedział. Jego zdaniem ten stan rzeczy będzie jednak niezwykle trudno zmienić.
Jak wskazał, system oddzielnych cen dla gospodarstw domowych i przemysłu zaakceptowała Komisja Europejska, ale w Brukseli pojawiają się głosy, że nie powinno to w ten sposób funkcjonować.
Zdaniem Old aga Caspara z GermanWatch, przed katastrofą w Fukushimie, związki wielkiego przemysłu - lobbującego za energetyką paliw kopanych i jądrową - z rządem Niemiec były znacznie bliższe. "Przemysł był bardzo blisko kanclerz Niemiec Merkel. Obecnie już tak nie jest" - powiedział.
Tobias Pforte-von Randow z GermanWatch uważa, że stworzenie w Niemczech dwóch oddzielnych rynków - OZE i energii z paliw kopalnych - jest nierealne. "System musi działać tak, żeby OZE i paliwa kopalne nie stanowiły dla siebie konkurencji i żeby w jak najmniej bolesny sposób obniżać wykorzystanie paliw kopalnych. Nie mamy sposobu, jak znaleźć ten +złoty środek+. Mechanizm musi być jednak jeden" - zaznaczył.