Zagrożeniem dla tego rodzaju inwestycji będzie polityka ograniczania skutków globalnego ocieplenia blokująca eksploatację zasobów tych paliw kopalnych.
W ubiegłym roku 200 największych firm naftowych, gazowych i górniczych na poszukiwania zasobów paliw kopalnych i rozwój nowych projektów wydobywczych wydały 674 miliardy dolarów i jeśli to tempo się utrzyma przez następne dziesięciolecie może to dać łącznie ponad 6 bilionów dolarów.
Dlatego też banki, fundusze oraz inwestorzy instytucjonalni chcą, aby rządy i banki centralne jasno określiły jak emisje gazów cieplarnianych mogą wpłynąć na wartość ich inwestycji. W minionym roku Bank Anglii zapowiedział, że dokona oceny, czy ekspozycja Wielkiej Brytanii na inwestycje w branże szkodliwe dla środowiska zagraża stabilności finansowej kraju. Była to reakcja na apel grupy inwestorów.
Obligacje sprzedane przez przedsiębiorstwa naftowe, gazowe i górnicze mogą stać się wrażliwe na cięcie ich ratingów, co zwiększy koszty finansowania. Z kolei notowania akcji będą zagrożone nawet 60-proc. spadkiem, jeśli ograniczy się wykorzystanie paliw kopalnych, wynika z prognoz analityków brytyjskiego banku HSBC.
Jeśli na świecie zmniejszy się emisję gazów cieplarnianych by zredukować ocieplenie klimatu do 2 stopni Celsjusza, co jest celem Organizacji Narodów Zjednoczonych, to 60-80 proc. rezerw 200 wspomnianych firm stanie się bezużyteczne. Jednocześnie nawet bez inicjatywy ONZ troska o jakość powietrza w różnych krajach, m.in. w Chinach, czy w Stanach Zjednoczonych, a także spadające koszty technologii wiatrowych i słonecznych, powinny skłonić inwestorów do poszukiwania okazji w sferach mniej zależnych od paliw kopalnych.