Repsol i rząd w Madrycie są za eksploatacją złóż. Przeciwko są obrońcy środowiska naturalnego, przedstawiciele przemysłu turystycznego i politycy opozycji, zwłaszcza ci reprezentujący region Wysp Kanaryjskich. Sprawa trafiła już nawet przed Sąd Najwyższy Hiszpanii - Tribunal Supremo. Rząd w Madrycie wydał pozwolenia na próbne wiercenia, które mają rozpocząć się w 2014 roku. Rząd wyspy Fuerteventura poskarżył się przed trybunałem, argumentując, że nie ma jeszcze raportów ekologów, które ocenią wpływ eksploatacji złóż na środowisko naturalne i prosi o zablokowanie pozwolenia na odwierty.
Według ekspertów odwierty będą miały głębokość od 3,5 tysiąca do 6,8 tys. - niebezpiecznie blisko turystycznych plaż i ośrodków na Lanzarote i Fuerteventura.
Ekolodzy i przedstawiciele przemysłu turystycznego oraz lokalni mieszkańcy obawiają się wypadków, np. wycieku ropy, zanieczyszczenia środowiska oraz wody pitnej, a przez to zniszczenie lokalnego przemysłu turystycznego. Obie wyspy zostały wpisane na listę Unesco jako rezerwaty biosfery i zdaniem obrońców są pod szczególna ochroną.
Jednak hiszpański minister gospodarki, energii i turystyki, Jose Manuel Soria podkreśla, że Wyspy Kanaryjskie nie są w stanie wyżyć tylko i wyłącznie z przemysłu turystycznego. Minister, który urodził się na wyspie Gran Canaria, wskazał, że poziom bezrobocia na wyspach wynosi aż 34 procent, a Repsol obiecuje 5 tysięcy nowych miejsc pracy i zapewnia, że nie dopuści do żadnej katastrofy ekologicznej.