- Dobrze się stało z punktu widzenia interesów energetycznych Polski, że nie przyjęliśmy ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii, gdy przepisy i polityczny klimat w Europie, a także dość trywialne przekonanie w Polsce na rzecz OZE, kazałoby nam przyjąć ustawę, w świetle której mielibyśmy tego prądu bardzo drogiego, m.in. z wiatraków, o wiele za dużo w porównaniu do realnych potrzeb - mówił w Sejmie premier.
Odpowiadał w ten sposób na zarzuty opozycji dotyczące nie uchwalenia do tej pory ustawy ws. OZE. W Sejmie ma być głosowany wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji ustaw: Prawo budowlane oraz o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, autorstwa PiS. Wprowadzają one zapis, by odległość elektrowni wiatrowych o mocy powyżej 500 kW od zabudowań i terenów leśnych wynosiła 3 km. Celem projektu ma być ochrona obywateli przed szkodliwym wpływem instalacji wytwarzających energię wiatrową. Zdaniem koalicji, a także niektórych klubów opozycji, taki zapis oznacza zakaz budowy elektrowni wiatrowych w Polsce.
Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński poinformował w Sejmie, że projekt ustawy o OZE został skierowany do komitetu stałego Rady Ministrów. Tusk zaznaczył, że wkrótce trafi on do Sejmu. Z kolei wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski podkreślił, że w parlamencie znajduje się prezydencki projekt ustawy, która reguluje kwestie ochrony krajobrazu.
Niższe ceny za prąd z OZE
Nowy projekt ustawy o OZE - przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki - zakłada odejście od dzisiejszego systemu dotowania bieżącej produkcji energii ze źródeł odnawialnych na rzecz systemu aukcyjnego, w którym ten, kto zaoferuje najniższą cenę takiej energii, otrzyma gwarancję jej zakupu nawet przez 15 lat po zaoferowanej cenie waloryzowanej o wskaźnik inflacji.
MG zakłada, że ustawa wejdzie w życie z początkiem 2015 r., a aukcje na zakup "zielonej" energii będą ogłaszane co najmniej raz w roku.