Projekty rozporządzeń unijnych w sprawie Funduszu Spójności i Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego wykluczają dofinansowanie inwestycji na instalacjach objętych dyrektywą ETS, która dotyczący wspólnotowego systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych. Oznacza to mniejsze środki na inwestycje redukujące CO2, a przy błędnej interpretacji także mniejsze środki na redukcję emisji dwutlenku siarki, związków azotu czy pyłów.
Chodzi z jednej strony o tzw. rozporządzenie o wyłączeniach blokowych, a z drugiej strony o wytyczne Komisji Europejskiej dotyczące pomocy na energetykę i ochronę środowiska. Dokumenty te nie uwzględniają pomocy regionalnej na inwestycje w sektorach elektroenergetycznym i ciepłownictwa systemowego.
– W konsekwencji spółki działające w tych branżach nie będą mogły w sposób swobodny starać się o dofinansowanie unijne ani z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, ani z programów regionalnych. Programy te będą musiały podlegać notyfikacji w KE, co może trwać nawet kilkanaście miesięcy – alarmuje Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. I dodaje: Jeśli dodatkowo weźmiemy pod uwagę, że od 2016 roku Unia zaostrzy standardy emisyjne dla przedsiębiorstw prawie trzykrotnie, to będzie ciężko sprostać wymaganiom i starać się o środki nawet w ramach pomocy horyzontalnej– twierdzi.
Zgodnie z obliczeniami prezesa IGCP, zarezerwowane w ramach wspomnianych wyżej programów operacyjnego i regionalnych środki, odpowiednio 5,2 mld euro i 800 mln euro , nie zostaną w pełni wykorzystane. Najbardziej czarny scenariusz jest taki, że przepadną inwestycje warte ponad 15 mld euro, bo wsparcie unijne zazwyczaj wynosi ok. 30 proc. – Stracą na tym wszyscy od dużych koncernów z ich wielkimi projektami wartymi miliardy złotych, a kończąc na przedsiębiorstwie ciepłowniczym, które buduje elektrociepłownię za 20 mln zł – uważa Szymczak.
Dlatego reprezentowana przez niego Izba zamierza do końca stycznia przygotować stanowisko branży w ramach trwających do połowy lutego konsultacji społecznych na poziomie unijnym.