Branża związana z odnawialnymi źródłami energii czeka na ustawę już czwarty rok. Zapisany w niej kształt systemu wsparcia dla zielonej energetyki przesądzi o być albo nie być dla rozwoju poszczególnych technologii. Wpłynie też na nasze portfele.
Ile zapłacimy za OZE?
Za wsparcie dla zielonej energetyki zapłacimy wszyscy w rachunkach za prąd, m.in. w postaci tzw. opłaty OZE, której wysokość na 2015 r. określono na 2,27 zł/MWh netto. Jej rozliczaniem zajmie się specjalnie powołana spółka Operator Rozliczeń Energii Odnawialnej. Jak wskazano, koszty utrzymania OREO mają w latach 2016–2020 sięgać 2,5 mln zł rocznie. Jednak w pierwszym roku będą dwukrotnie wyższe ze względu na konieczność zakupu sprzętu informatycznego i wyposażenia.
Koszty pokryją konsumenci. Ale jak zauważa Kamil Baj, menedżer w grupie energetycznej EY, już teraz płacimy za rozwój zielonej energetyki. ?– Roczny koszt wsparcia OZE ze względu na niską produkcję nie stanowi dziś znaczącej pozycji w naszych rachunkach. Przeciętna rodzina zużywająca 2,5 MWh rocznie płaci z tego tytułu ok. 70 zł – szacuje Kamil Baj.
Szczegóły nowego systemu dadzą odpowiedź na pytanie, o ile wyższe koszty poniesie przeciętny Kowalski.
Błędne założenia
Ale oprócz opłaty OZE będą też dodatkowe koszty. Jak przewidują autorzy projektu, w 2015 r. średnia kwartalna cena energii będzie wynosić 220 zł za MWh, a średni koszt zakupu 1 MWh prądu wyprodukowanego w nowych instalacjach OZE przekroczy 362 zł. W kolejnych latach też będą różnice na korzyść prądu z krajowej sieci (patrz wykres).