W pierwszym kwartale Petrolinvest poniósł aż 54,1 mln zł czystej straty przypisanej akcjonariuszom jednostki dominującej. Jest ona ponad dwa razy większa od zanotowanej w tym samym czasie ubiegłego roku. Wówczas wyniosła 23,6 mln zł. Spółka tłumaczy, że decydujący wpływ na wyniki miały ujemne niezrealizowane różnice kursowe w kwocie 73,3 mln zł. Co się dokładnie kryje pod tym pojęciem, nie podano. Drugi i ostatni negatywny czynnik mający wpływ na wyniki firmy to prowizja naliczona od umów określających zasady korzystania z aktywów udostępnionych przez podmioty z grupy Prokom, celem zabezpieczenia spłaty kredytu udzielonego przez PKO BP i Bank Gospodarstwa Krajowego zawartych w maju 2009 r. Zdyskontowana prowizja z tego tytułu wyniosła 4,8 mln zł. Ogromna strata to również efekt nieosiągania przez grupę jakichkolwiek przychodów.

Petrolinvest podaje, że w kolejnych miesiącach o jego wynikach zdecyduje m.in. ewentualne sfinalizowanie sprzedaży aktywów w Kazachstanie. Chodzi głównie o zbycie 79 proc. udziałów w firmie Emba Jug Nieft, co spółka próbuje uczynić od połowy grudnia 2011 r. Transakcja nie została do dziś sfinalizowana, gdyż Conwell Oil Corporation systematyczne przekłada termin jej rozliczenia. O wynikach zdecyduje też dostęp do finansowania planowanych inwestycji oraz poziom kursów walut obcych i stóp procentowych.

Fatalne wyniki Petrolinvestu nie przyczyniły się do wyprzedaży akcji spółki na GPW. Dziś przez większą część sesji kurs wynosił 22 gr i jest tylko o 1 gr niższy niż w czwartek.