„Wyłączenie ma charakter techniczny. Przyczyny są wyjaśniane. Reaktor nr 2 pracował na połowie mocy. Naruszeń warunków bezpieczeństwa nie ma" - zapewnia w komunikacie koncern Rosatom - zarządzający elektrownią.
Kolska elektrownia atomowa leży na Półwyspie Kolskim 12 km od osady Zorze Polarne w obwodzie Murmańskim. Od samego Murmańska dzieli ją 200 km. Elektrownia pracuje od 1973 r, ma cztery reaktory WWER-440 o mocy łącznej 1760 MW. Była wielokrotnie modernizowana. Po raz pierwszy w 1991 r. Do 2005 r wykonano modernizację całego wyposażenia siłowni dostosowując je do norm międzynarodowych, dzięki czemu może pracować do 2030 r.
W styczniu ubiegłego roku w elektrowni miała miejsce poważna awaria. Trzeba było wyłączyć jeden z czterech reaktorów. Przyczyną było zniszczenie izolacji transformatora, co wywołało włączenie systemu bezpieczeństwa i automatyczne wyłączenie bloku energetycznego. Poziom promieniowania nie przekroczył normy. Nie wiadomo, dlaczego izolacja uległa zniszczeniu, być może chodzi o pożar.
Rosja 16 proc. zapotrzebowania na prąd zaspokaja dzięki elektrowniom atomowym. Ma ich dziesięć. Budowa jedenastej - w obwodzie kaliningradzkim, została zamrożona rok temu z braku chętnych na produkowaną energię.