Prezes oprócz 15-20 mln rubli miesięcznie raz w roku inkasuje też premię w wysokości 150 proc. „swojego rocznego wynagrodzenia". Przysługuje mu też dodatek w wysokości 5 proc. od płacy miesięcznej za udział w posiedzeniach zarządu - choć wydawałoby się, że ta praca jest przypisana do funkcji prezesa koncernu. Sieczin inkasuje też dodatkowe pieniądze (ich wielkości koncern nie ujawnia) za „pracę ze sprawami mającymi status tajemnicy państwowej".

Tak jak i pozostali wysocy menadżerowie koncernu prezesowi przysługuje zwrot wydatków na delegacje (wszystkie w klasie VIP) a także wydatków na wynajem mieszkania i kształcenie dzieci do 23 roku życia.

W takim luksusie Sieczin będzie się pławił jeszcze co najmniej pięć lat, bo rada dyrektorów wczoraj przedłożyła mu kadencję. Opublikowanie informacji o zarobkach nastąpiło po „rekomendacji" Putina z kwietnia, w której nakazał szefom państwowych firm upublicznienie danych o zarobkach. Sieczin do tej pory odmawiał ujawnienia swoich dochodów.

Rosneft w 69,5 proc. należy do skarbu państwa; 19,75 proc. ma BP a 10,75 proc. znajduje się w obrocie giełdowym. Średnia płaca w Rosji w marcu (wliczając wynagrodzenie Sieczina i jemu podobnych) wynosiła 33205 rubli (2379 zł). Płaca minimalna wynosi 550 zł.