Atom musi być i kropka. Tak w skrócie można by opisać podejście prezentowane przez japońskiego premiera Shinzo Abe. Pierwszy reaktor elektrowni w Sendai na południu kraju zrestartowano 10 września, pełna gotowość operacyjną uzyskał 1 listopada, natomiast teraz włączany jest w tym samym ośrodku blok nr 2.
Krajowy Regulator ds. Atomowych zezwolił na aktywację, jednak ten sam urząd zmaga się wciąż z problemami dotyczącymi japońskiego sektora przemysłu atomowego. Procedury bezpieczeństwa rzekomo usprawnione po tragedii w Fukushimie nie działają, jak powinny. Po pierwszych dniach od restartu w Sendai zrobiło się niebezpiecznie po ulewnych deszczach. Naukowcy nic sobie nie robią z faktu, że w promieniu 150 km od elektrowni znajduje się kilkanaście czynnych wulkanów. Ośrodek ma być niby zabezpieczony, ale to samo mówiono o tym w Fukushimie.