Polskie obiekcje oraz problemy finansowe nie powstrzymały Gazpromu oraz projektu gazociągu Nord Stream 2

Nie ma co się oszukiwać. Firma Nord Stream 2 istnieje i działa - powiedział Aleksander Miedwiediew, wiceprezes Gazpromu.

Aktualizacja: 22.08.2016 13:28 Publikacja: 22.08.2016 12:15

Polskie obiekcje oraz problemy finansowe nie powstrzymały Gazpromu oraz projektu gazociągu Nord Stream 2

Foto: __Archiwum__

W rozmowie z rosyjską agencją TASS powiedział również, że to od zagranicznych partnerów tego przedsięwzięcia będzie zależało w jakim stopniu i w jakiej formie wezmą udział w tym projekcie.

- To teraz oni muszą się przymierzyć do opcji udziału w tym programie, my ruszamy do przodu i partnerzy Gazpromu podzielają naszą opinię - mówił Miedwiediew.

Zdaniem „Eurobservera" wypowiedź wiceszefa Gazpromu jest reakcją na lipcowe oświadczenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z lipca, że budowa Nord Stream 2 jest niekorzystna dla Polski. UOKiK stwierdził wtedy, że ma zastrzeżenia do tego projektu i uznał, że powstanie spółki, która miałaby zbudować i eksploatować gazociąg, wzmocniłoby dodatkowo pozycję rosyjskiego koncernu w Polsce.

- Koncentracja może doprowadzić do ograniczenia konkurencji. W tej chwili Gazprom posiada pozycję dominującą w dostawach gazu do Polski, a transakcja mogłaby doprowadzić do dalszego wzmocnienia siły negocjacyjnej spółki wobec odbiorców w naszym kraju - mówił cytowany w komunikacie Marek Niechciał, prezes Urzędu.

„Eurobserver" zwraca jednak uwagę, że Nord Stream 2 wcale nie ma dostarczać gazu do Polski, tylko ją omijać, a jego celem jest zagwarantowanie bezpośrednich dostaw gazu do Europy Zachodniej z pominięciem Polski i Ukrainy, a co za tym idzie łatwego odłączenia naszego regionu oraz Ukrainy od dostaw gazu, gdyby zaistniała „polityczna potrzeba". I uznał ją za ostrzeżenie dla firm, które działają w Polsce, a szykują się do udziału w rosyjskim projekcie - chodzi o austriacki OMV, francuski Engie, niemieckie Uniper i Wintershall, oraz brytyjsko-holenderski Shell. Każda z nich, oddzielnie w oficjalnych oświadczeniach ujawniły, że będą się zastanawiały w jaki sposób mogą dołączyć się do projektu.

W rozmowie z Ria Novosti rzecznik Wintershall powiedział, że wszystkie firmy, które zadeklarowały zainteresowanie Nord Stream 2 nadal go popierają i w tej chwili zastanawiają się w jaki sposób mógłby być on wdrożony.

Na razie wiadomo jedno, że Gazprom będzie miał potężne kłopoty ze znalezieniem 8 mld euro niezbędnych do tego, by cały projekt ruszył z miejsca. Rosyjskie banki mają trudności są z pozyskaniem kapitału na rynkach międzynarodowych z powodu nadal obowiązujących sankcji. Gazprom nie jest już tak bogaty, jak to było za czasów jego świetności, jego wycena rynkowa spadła z 350 mld dol. w 2008 oku do 50 mln dol. obecnie, głównie z powodu niższych cen gazu, ale również i błędów w zarządzaniu.

Natomiast Nord Stream 2, to projekt zbyt potężny do samodzielnego uniesienia przez rosyjski koncern. Wstępnie zaplanowano, że będzie on w stanie po uruchomieniu w 2019 r.  przetransportować 55 mld metrów sześciennych gazu. Tą drogą miałby być transportowany cały gaz eksportowany przez Rosjan do krajów UE. Projekt, zanim ruszy, wymaga jeszcze akceptacji ze strony rządów Finlandii, Danii oraz Szwecji, ponieważ rury miałyby być położone na dnie morskim wód terytorialnych tych krajów.

Ze swojej strony Komisja Europejska poinformowała, że cały projekt musi zostać przeprowadzony zgodnie ze wspólnotowym prawem energetycznym. To prawo między innymi zakazuje posiadania przez jakiekolwiek firmy większościowych udziałów w systemach dystrybucji i nakazuje udostępnienie infrastruktury konkurencji. Z tego powodu Rosjanie 2 lata temu zrezygnowali z projektu South Stream, który miał pominąć Ukrainę i transportować gaz bezpośrednio do Bułgarii. Bruksela uznała wówczas,że taki projekt jest sprzeczny z unijnym prawem.

W rozmowie z rosyjską agencją TASS powiedział również, że to od zagranicznych partnerów tego przedsięwzięcia będzie zależało w jakim stopniu i w jakiej formie wezmą udział w tym projekcie.

- To teraz oni muszą się przymierzyć do opcji udziału w tym programie, my ruszamy do przodu i partnerzy Gazpromu podzielają naszą opinię - mówił Miedwiediew.

Pozostało 89% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej