Kiedy skończyła się konferencja energetyczna w Algierze i wszyscy byli przekonani, że kartel pozostawi limity bez zmiany, Boutarfa zamknął w Sheraton Club des Pins Resort sali ministrów OPEC i zmusił ich do negocjacji.
Sam przeprowadził się z domu w stolicy do pokoju hotelowego, kursował jako „szerpa" między apartamentami kolegów. Było mu o tyle łatwiej, że Arabię Saudyjską reprezentuje Chalid al-Fatih, a nie Ali al-Naimi, który był zdania, że amerykańskich producentów ropy łupkowej można wyeliminować z rynku jedynie przez długotrwałe utrzymanie niskich cen. Al-Fatih nie był także tak zdeterminowany jak jego poprzednik na tym stanowisku, żeby podporządkować sobie Irańczyków, którzy dążą do odzyskania udziału w rynku ropy do poziomu sprzeda sankcji, kiedy to wydobywali ponad 4 mln baryłek dziennie. Opinia w OPEC była taka, że Iran powinien wydobywać nie więcej, niż 3,6 mln baryłek, a rząd w Teheranie nie chciał słyszeć o tym, że mogłoby to być mniej, niż 4,2 mln, czyli więcej, niż jest to obecnie.