Dziś Federica Mogherini wystąpiła z oświadczeniem, że Gazprom musi przestrzegać umów tranzytowych w Ukrainą. Ma bowiem obowiązek zapewnić bezpieczeństwo dostaw do unijnych odbiorców.
W niedzielę w Wilnie marszałkowie i przewodniczący parlamentów Polski, Litwy i Łotwy podpisali wspólne oświadczenie skierowane do innych państw Unii. Zdaniem parlamentarzystów gazociąg Gazpromu znajduje się w jednym rzędzie z cybernetycznymi atakami i wojskową aktywnością Rosji.
„Ten projekt przedstawiany jest jako komercjalny, a w rzeczywistości i bez żadnych wątpliwości jest instrumentem politycznych, który zwiększy zależność Unii od jednego źródła energii - od Rosji " - głosi dokument umieszczony na stronie litewskiego Sejmu.
W lutym z podobnym apelem wystąpiła grupa posłów do niemieckiego Bundestagu i europarlamentarzystów z Niemiec. Zwracają oni uwagę, że rozbudowa Nord Stream przeczy polityce energetycznej Unii i jej regulacjom. Jeżeli projekt dojdzie do skutku przy wsparciu koncernów z Niemiec, Francji i Austrii, to doprowadzi to do „rozbicia Unii i utraty wzajemnego zaufania".
Przeciw projektowi opowiedziała się też Estonia i Dania. ta ostatnia tak zmieniła prawo by uniemożliwić położenie rur na terenie swoich wód terytorialnych. Gazprom już zapowiedział, że przygotowuje alternatywną trasę.